Piąte zwycięstwo z rzędu odnieśli siatkarze Salosu Ostrów, którzy w sobotni wieczór pokonali we własnej hali 3:0 Polanina Strzałkowo. Wynik wskazuje na to, że było to gładkie zwycięstwo, aczkolwiek jego styl pozostawia wiele do życzenia. Pierwszego seta Salos wygrał 25:21. W drugim obie drużyny popełniły mnóstwo błędów, głównie z zagrywki. Salos jednak lepiej serwował i wygrał 25:20. W trzecim secie 8:4 prowadzili goście. Później, głównie dzięki świetnej grze blokiem, Salos wyrównał i wyszedł na prowadzenie, a w końcówce rozbił rywala i wygrał 25:20. Mówią Jan Kamiński, trener Salosu i Tobiasz Łyczywek, kapitan ostrowskiej drużyny:

"Mecz nie był ani ładny, ani efektowny. Niestety, siatkarze licznie zgromadzonych kibiców dobrym widowiskiem nie uraczyli. Jak to jednak mówią, zwycięzców się nie sądzi. Wygraliśmy 3:0 i zdobyliśmy kolejne 3 punkty. Z wyniku oczywiście się cieszymy, aczkolwiek z samej gry nie ma wielkich powodów do radości. Wydaje mi się, że dni świąteczne spowodowały, że oba zespoły zagrały iście świątecznie" - wyjaśnia Radiu Centrum trener Salosu.

"Czy był to łatwy mecz? Może i był. Z naszej strony był to jednak trudny mecz - na własne życzenie. Gra była bardzo wolna. Na szczęście przeciwnik pozwolił nam na zwycięstwo. Zastanawialiśmy się po meczu, jakby to się skończyło, gdyby rywal był bardziej wymagający", powiedział Radiu Centrum Tobiasz Łyczywek.

Siatkarze Salosu Ostrów dzięki tej wygranej utrzymali pozycję lidera tabeli serii A III ligi. Teraz zawodników czeka półtoramiesięczna przerwa. Do zmagań o ligowe punkty wrócą dopiero w połowie lutego.