W niedzielę w samo południe wystartuje 58. Turniej o Łańcuch Herbowy Ostrowa Wielkopolskiego. Stawkę najstarszego turnieju żużlowego w Polsce uzupełnić mają byli zawodnicy ostrowskiego klubu, Adrian Gomólski i Patryk Pawlaszczyk. Tymczasem w piątek na torze w Ostrowie trenował m.in. Robert Miśkowiak, który przed rokiem zajął drugie miejsce w Łańcuchu Herbowym. „Teraz chciałbym sięgnąć po główne trofeum" - powiedział Radiu Centrum, Robert Miśkowiak, a Artur Bieliński wymieniał innych faworytów do zwycięstwa:

„Chciałbym powetować sobie to niepowodzenie sprzed roku, kiedy byłem bardzo bliski zwycięstwa w Łańcuch Herbowym. Wiadomo, że każdy chce wygrać. To jest sport i wszystko może się zdarzyć. Czasami wracam do tamtego okresu, kiedy w wyścigu dodatkowym przegrałem Łańcuch Herbowy. Wydaje mi się, że lekko zlekceważyłem sobie wówczas ten bieg i dlatego straciłem pierwsze miejsce" - przyznaje Miśkowiak.

„Faworyci do zwycięstwa znani pewnie będą po pierwszej lub drugiej serii turnieju. Na pewno ci topowi zawodnicy, którzy teoretycznie aspirują do zwycięstwa w Ostrowie jak Grzegorz Walasek, Piotr Świderski czy Scott Nicholls, oni z założenia przyjeżdżają, żeby ten turniej wygrać" - dodaje p.o. prezesa klubu.

Nowością będzie regulamin Turnieju o Łańcuch Herbowy Ostrowa. Po rozegraniu 20 wyścigów serii zasadniczej odbędą się dwa półfinały i wielki finał, który zadecyduje, kto założy na szyję główne trofeum ostrowskiego turnieju.

kmiecikrc.fm