Nie wystarczyło regulaminowe 90 minut na rozstrzygnięcie finału Okręgowego Pucharu Polski, dogrywka także nie przyniosła bramek i dopiero aż siedem serii rzutów karnych potrzebnych było do wyłonienia zwycięzcy. Mowa o środowym finale, który rozegrano w Gołuchowie, gdzie miejscowy LKS uległ po serii "jedenastek" Centrze Ostrów 4:5. Bohaterem ostrowskiej drużyny był bramkarz, Krystian Anioł, który obronił trzy rzuty karne. To jednak jego vis a vis z LKS-u Gołuchów, Marcin Zółtek został wybrany najlepszym graczem finału. Mówią Krystian Anioł z Centry, Krzysztof Wewiór trener LKS-u i prezes Centry, Lech Topolan:

"Jeżeli chodzi o piąty karny, drugi bramkarz podpowiedział mi, że Dariusz Smoliński strzela w prawy róg. Rzuciłem się w prawy róg, uderzył i obroniłem. Presja była ogromna, bo wiedziałem, że jeśli nie obronię tego rzutu karnego, to Gołuchów wygra. Udało się. Cieszę się z tego i cały zespół świętuje zwycięstwo" - powiedział Radiu Centrum bohater ostrowskiej drużyny.

"Uważam, że dla kibiców mecz był dość atrakcyjny. Sytuacji bramkowych było sporo. Szkoda, że ich nie wykorzystano. Karne to jest loteria" - ocenił dla Radia Centrum szkoleniowiec LKS-u Gołuchów.

"Mecz ten musiał zadowolić najwybredniejszych kibiców, bo było w tym meczu wszystko. Stuprocentowe sytuacje niewykorzystane przez obie drużyny, piękne akcje z obu stron. 90 minut nie wystarczyło do rozstrzygnięcia, dogrywka też nie przyniosła zmiany rezultatu i był bezbramkowy remis. Dramaturgia sięgnęła zenitu w rzutach karnych" - dodał prezes Centry Ostrów.

Centra Ostrów Okręgowy Puchar Polski wywalczyła po raz drugi w historii klubu, powtarzając sukces z 2008 roku. W I rundzie Wielkopolskiego Pucharu Polski zespół Marka Wojtasiaka zagra 25 maja z liderem IV ligi, Sokołem Kleczew.

kmiecikrc.fm