Sukces Igi Świątek w wielkoszlemowym French Open stawia pytania o przyszłość tej dyscypliny, czyli szkolenie nowych adeptów białego sportu w Polsce. Grzegorz Kulawinek - wiceprezydent Kalisza, licencjonowany trener tenisa ziemnego i tenisista podzielił się ze słuchaczami radiaCENTRUM emocjami po sobotnim finale. Przyznaje, że i on za Polkę trzymał kciuki. Grzegorz Kulawinek od 15 lat kibicuje tenisistom, podziwiając ich rywalizację z trybun paryskiego turnieju Rolanda Garrosa - w tym roku koronawirus pokrzyżował te plany:

"Wszędzie mówi się teraz o Idze Świątek, nazywając tę młodą dziewczynę królową Paryża. To nie jest osoba znikąd. Ta sportsmenka w 2017 roku była już w finale deblowym w Australian Open, w 2018 wielki triumf - i również finał deblowy. Właśnie we French Open największy sukces - mistrzyni Wimbledonu juniorskiego (w 2018 roku). My jako trenerzy widzieliśmy to wyraźnie, że ona jest 'skazana' na sukces. Natomiast uważam, że sporym zaskoczeniem - i to dla wszystkich - jest, że stało się to tak szybko i mamy do czynienia z 19-letnią tenisistką... już przechodzącą do historii."

na fot.: Grzegorz Kulawinek / wiceprezydent Kalisza, licencjonowany trener tenisa ziemnego i tenisista

Czy to oznacza, że wzorem wielkich nazwisk w innych dyscyplinach także tenis ziemny ma szansę na jego skuteczne upowszechnianie? Grzegorza Kulawinka z perspektywy własnej, 35-letniej drogi tenisisty bardzo cieszą pierwsze, juniorskie sukcesy w regionie:

"Patrzę na tę sekcję tenisa przy klubie KKS; młodzi ludzie trenują na kortach, na Majkowie - na jednym korcie, a na czterech przy ul. Łódzkiej. Również w Parku Przyjaźni bardzo prężnie się rozwijają. I konsekwencją tego są pojawiające się sukcesy. Mamy drużynę dziewcząt, która była w finale B Mistrzostw Polski. Jest ostatni sukces, naprawdę wspaniały - Talentiada, rywalizacja dzieci do lat 10. Drużyna z Kalisza połączona z Ostrowem Wielkopolskim, z moim kolegą, trenerem Rafałem Mikulskim wygrała całą Talentiadę. To bardzo cieszy i daje nadzieję..."
Mistrzyni Iga Świątek to połączenie talentu i ciężkiej pracy - tego, nie tylko w sporcie, nie da się oddzielić.

"Wytrwałość i droga wieńczą cel, ale każdy sportowiec podejmuje wyzwania na miarę swoich ambicji i możliwości. Wynik tak naprawdę jest 'skutkiem ubocznym' i to nie on w sporcie jest najważniejszy. Liczy się podejmowana walka! I to już jest sukces", podkreśla G. Kulawinek.