Po kilku tygodniach przerwy kaliscy szczypiorniści powrócili na ligowe parkiety. W niedzielę, w meczu 19 serii ORLEN Superligi Energa MKS Kalisz uległ na wyjeździe Górnikowi Zabrze 29:33. Kaliszanie odważnie zaczęli i prowdzili 5:2. Jednak potem zabrzanie odrobili straty i do przerwy wypracowali czterobramkową przewagę 17:13. W drugiej połowie MKS miał kolejne dobre fragmenty i dogonił gospodarzy na jedno trafienie 25:26. Niestety w końcówce meczu dominowali rywale, którzy ostatecznie wygrali różnicą czterech bramek. Mecz podsumowali radiuCENTRUM trener Górnika Arkadiusz Miszka i skrzydłowy MKS-u Dawid Molski:

"Cieszą przede wszystkim trzy punkty, ale ciężar tego meczu był bardzo duży. Za nami długa przerwa w rozgrywkach, wiemy o co walczymy a graliśmy z mnocnym zespołem, który gra bardzo solidnie w obronie. Fajnie, że nasi zawodnicy unieśli wagę tego meczu".

"Mieliśmy naprawdę fajne wejście w mecz, biegaliśmy, trafialiśmy z każdej piłki i to Górnika zaskoczyło. Z biegiem meczu chyba trochę zabrakło nam sił i chłodnej głowy. Mimo przegranej możemy być zadowoleni z walki, którą podjęliśmy".

Najlepszym zawodnikiem meczu został Nikola Ivanović z Górnika, autor sześciu bramek. Po tym spotkaniu Energa MKS Kalisz z bilansem dziewięciu zwycięstw i dziewięciu porażek, oraz z dorobkiem 27 punktów zajmuje siódme miejsce w tabeli. A w następnej serii, 22 lutego kaliszanie podejmą na własnym parkiecie Azoty Puławy.

Górnik Zabrze – Energa MKS Kalisz 33:29 (17:13)

Górnik: Ligarzewski, Wyszomirski – Szyszko 4, Racotea 4, Morkovsky 10, Krępa, Artemenko 2, Krawczyk 1, Ivanović 6, Bogacz, Działakiewicz 2,, Minotskyi 2, Komarzewski, Wąsowski 2.
Kary: 6 minut (Racotea, Minotskyi, Ivanović)
Czerwona kartka: Artemenko (bezpośrednio za faul na Kucharzyku)
Karne: 2/2

Kalisz: Szczecina, Hrdlicka – Starcevic 5, Moryń 1, Kowalczyk 5, Kus, Kucharzyk 1, Wróbel 2, Dontsov 3, Molski 4, Bekisz 1, Ribeiro 5, Fedeńczak 2.
Kary: 6 minut (Kus, Kucharzyk, Wróbel)
Czerwona kartka: Kus (bezpośrednio za faul na Racotei)