Przegrali na własnym parkiecie jedną bramką. Mowa o piłkarzach ręcznych Energa MKS-u Kalisz, którzy w meczu 5 serii PGNiG Superligi przegrali w hali Arena z MMTS-em Kwidzyn 21:22.

O ile obrona w kaliskiej ekipie funkcjonowała na dobrym poziomie, to skuteczność rzutowa zostawiała wiele do życzenia. Kaliszanie nie wykorzystywali też gry w przewadze, a do tego dwóch karnych nie zdobył Bartłomiej Tomczak. Mimo tego w 22 minucie kaliszanie prowadzili 10:6 i powinni mieć to spotkanie pod kontrolą. Tymczasem na przerwę schodzili ze skromnym prowadzeniem 11:10, a w drugiej połowie goście przejęli inicjatywę i w pewnym momencie mieli trzy bramki przewagi. W 59 minucie MKS doprowadził do remisu 21:21. Niestety chwilę później bramkę dla przyjezdnych zdobył Arkadiusz Ossowski, a gospodarze nie zdołali już odpowiedzieć:

"Ta pierwsza połowa generalnie układała się po naszej myśli i graliśmy konsekwentnie. Potem jednak zespół z Kwidzyna złapał drugi oddech i narzucił nam swój styl gry. Mieliśmy jeszcze szansę odwrócić losy spotkania w końcówce i bardzo szkoda że jej nie wykorzystaliśmy. Na pewno po takiej porażce głowy będą trochę ciężkie, ale trzeba szybko się otrząsnąć i pracować dalej" - podsumował radiuCENTRUM bramkarz MKS-u Kalisz Mikołaj Krekora.

Najskuteczniejsi w kaliskiej ekipie byli Mateusz Góralski i i Piotr Krępa, którzy zdobyli po 5 goli. Była to trzecia porażka podopiecznych Tomasza Strząbały po której z dorobkiem 6 punktów spadli na ósme miejsce w ekstraklasowej tabeli.

Energa MKS Kalisz – MMTS Kwidzyn 21:22 (11:10)

Energa MKS: Zakreta, Krekora – Góralski 5, Krępa 5, Adamski 4, Szpera 4, Kamyszek 1, K. Pilitowski 1, Tomczak 1, Bekisz, Kus, Makowiejew, Pedryc.
Kary: 10. min. Czerwona kartka: Robert Kamyszek (59. min, za faul). Rzuty karne: 1/3.

MMTS Kwidzyn: Szczecina 1, Dudek – Orzechowski 5, Ossowski 5, Landzwojczak 3, Kutyła 2, Nastaj 2, Guziewicz 1, Jankowski 1, Kornecki 1, Szyszko 1, Grzenkowicz, Krieger, Majewski, Zieniewicz.