Porażka w piłce ręcznej jedną bramką, do tego straconą w ostatniej akcji meczu boli najbardziej. I właśnie taką gorycz musieli przełknąć w piątkowy wieczór kaliscy szczypiorniści, którzy w hali Arena przegrali z Chrobrym Głogów 23:24. Do przerwy kaliszanie minimalnie prowadzili 13:12. Po zmianie stron MKS odskoczył rywalom na trzy punkty 16:13, a za chwilę stracił 5 bramek z rzędu. Od tego momentu kaliszanie gonili wynik i choć w 59 minucie, po dwóch trafieniach Jędrzeja Zieniewicza był remis 23:23, to goście zdołali jeszcze zdobyć gola na wagę zwycięstwa. Po meczu obrotowi MKS-u Piotr Krępa i Mateusz Kus zgodnie przyznali, że w decydującym momencie złapali zbyt wiele kar:

"Na pewno nie można nam odmówić walki i z tego też wynikały te kary. Zwłaszcza na drugą połowę wyszliśmy mocno zmotywowani i nawet w sytuacjach przegranych chcieliśmy walczyć do końca i stąd łapaliśmy te dwuminutowe kary. Oczywiście patrząc na wynik te 23 rzucone bramki chluby nam nie przynoszą i musimy poprawić skuteczność w ataku, natomiast z drugiej strony 24 gole stracone pokazują, że w obronie zagraliśmy całkiem dobrze".

W sumie kaliscy szczypiorniści zanotowali aż 8 dwuminutowych kar. Najskuteczniejszy w kaliskiej ekipie był Jędrzej Zieniewicz, zdobywca 5 bramek. Była to trzecia porażka kaliszan w tegorocznych rozgrywkach. Po czwartej serii MKS Kalisz pozostaje z jednym zwycięstwem, wywalczonym z derbach z Ostrovią. O kolejne punkty podopieczni Pawła Nocha powalczą 2 października na wyjeździe z Górnikiem Zabrze.

Energa MKS Kalisz – Chrobry Głogów 23:24 (13:12)

Energa MKS: Hrdlicka, Szczecina – Zieniewicz 5, Biernacki 3, Drej 3, M. Pilitowski 3, Wróbel 3, Bekisz 2, Krępa 2, Góralski 1, Kużdeba 1, Adamczyk, Kus, K. Pilitowski.

Chrobry Głogów: Stachera, Dereviankin – Jamioł 6, Paterek 6, Skiba 4, Zdobylak 4, Dadej 2, Grabowski 2, Klinger, Orpik, Otrezov, Tilte.