Mieli zwycięstwem podziękować kibicom, tymczasem przegrali kończący sezon mecz z ostatnim zespołem grupy mistrzowskiej. W sobotę, na zakończenie drugoligowych rozgrywek koszykarze MKS-u Drogbruk Kalisz ulegli w hali Arena Albie Chorzów 66:72. Już po pierwszej kwarcie kaliszanie przegrywali 14:22, i choć do przerwy straty odrobili straty i był remis 37:37, to rekord nieskuteczności pobili w kolejnej odsłonie. W trzeciej kwarcie MKS zdobył zaledwie 5 punktów, a goście 22. W ostatniej gospodarze podjęli walkę i na niespełna dwie minuty przed końcem meczu tracili tylko jedno oczko 64:65. Niestety ostatnie akcje należały do przyjezdnych, którzy ostatecznie wygrali różnicą 6 punktów i cieszyli się z pierwszego w tej fazie rozgrywek zwycięstwa:

"Generalnie ten mecz od początku nam się nie układał i trzeba szczerze powiedzieć, że obie drużyny nie pokazały koszykówki wysokich lotów. Ja mogę mieć do siebie pretensje, że na ten ostatni mecz nie udało mi się chłopaków zmobilizować. Dopiero w czwartej kwarcie było takie podejście jakiego oczekiwałem, zaczęliśmy zdobywać punkty spod kosza, skutecznie bronić i ten dystans zmniejszyliśmy do 1 punktu. Niestety wcześniejsze trzy kwarty to nie było ligowe granie tylko już tylko takie letnie rozgrywki. A przeciwnik to wykorzystał i wygrał" - podsumował Radiu Centrum trener MKS-u Piotr Czaska.

Najwięcej, 15 punktów dla MKS-u zdobył Jakub Kołodziej. Tymczasem kibice za najlepszego zawodnika sezonu uznali Przemysława Galewskiego dla którego mecz z Albą był też setnym występem w barwach kaliskiej drużyny.

Po tej porażce MKS Kalisz z ujemnym bilansem spotkań zajmie prawdopodobnie szóste lub siódme miejsce w drugoligowych rozgrywkach.

MKS Kalisz - Alba Chorzów 66:72 (14:22, 23:15, 5:22, 24:13).