Dotkliwej porażki doznali na wyjeździe kaliscy szczypiorniści. W poniedziałkowy wieczór, w meczu 12 serii ORLEN Superligi Energa MKS Kalisz przegrał w Opolu z tamtejszą Gwardią 17:30.

Choć w tym starciu mierzyły się drużyny sąsiadujące w tabeli, i to kaliszanie mieli trzy punkty więcej, to na parkiecie dominacja opolan od pierwszych minut nie podlegała dyskusji. Gospodarze znakomicie grali w obronie, a koncertowy mecz w bramce Gwardii rozgrywał Jakub Ałaj. Tymczasem kaliszanie albo rzucali obok bramki, albo trafiali w bramkarza. W efekcie, w pierwszej połowie goście zdobyli zaledwie siedem goli, z czego trzy po rzutach karnych i przegrywali 7:16. Po przerwie "gwardziści" nie zwolnili tempa i systematycznie powiększali przewagę. W ostatnich minutach trener Gwardii Bartosz Jurecki dał odpocząć podstawowym graczom i wprowadził rezerwowego bramkarza Mateusza Lelleka ponieważ z powdou kontuzji nie mógł wystąpić Adam Malcher. Nawet wtedy gospodarze mieli spotkanie pod pełną kontrolą i ostatecznie wygrali różnicą 13 trafień 30:17. Tymczasem w wykonaniu kaliszan było to jedno z najsłabszych spotkań w tym sezonie, a najskuteczniejsi w MKS-ie Bartosz Kowalczyk i Jacek Fajfer zanotowali tylko po 4 trafienia. Po efektownym zwycięstwie Gwardia Opole awansowała na 7 miejsce i przeskoczyła w tabeli właśnie zespół z Kalisza. W następnej serii, 2 grudnia Energa MKS Kalisz podejmie we własnej hali Śląsk Wrocław.

Gwardia Opole – Energa MKS Kalisz 30:17 (16:7)

Gwardia Opole: Ałaj, Lellek – Wojdan 7, Pelidija 5, Kamiński 5, Widomski 3, Jędraszczyk 3, Milewski 2, Łangowski 1, Jendryca 1, Wandzel 1, Stempin 1, Zawadzki 1, Wrzesiński, Luksa, Hryniewicz.

MKS Kalisz: Hrdlicka, Szczecina – Kowalczyk 4, Fajfer 4, Molski 2, Ribeiro 2, Starcevic 2, Fedeńczak 1, Kus 1, Dontsov 1, Wróbel, Moryń, Drej, Bekisz, Kucharzyk.