Cenne zwycięstwo z wyżej notowanym rywalem odnieśli w sobotni wieczór kaliscy siatkarze. W hali przy Łódzkiej po zaciętym, pięciosetowym pojedynku MKS Kalisz pokonał drużynę Caro Rzeczyca 3:2. Pierwszego seta kaliszanie wygrali do 23-ech, ale w kolejnej odsłonie zdołali zdobyć zaledwie 13 punktów, i to w głównej mierze po błędach rywali. Gospodarze razili nieskutecznością, a trener MKS-u Mariusz Pieczonka, przyznał Radiu Centrum, że był to najgorszy set jego podopiecznych od początku rozgrywek.

"Ten drugi set był faktycznie najsłabszy nie tylko w tym meczu, ale całym sezonie. Nawet ławka nie pomogła. Ale tak czasami jest, że trzeba „oddać” seta, żeby wygrać cały mecz. Przed spotkaniem ten wynik bralibyśmy w ciemno, ale po meczu trochę pozostał niedosyt, że nie zdobyliśmy kompletu punktów. Caro Rzeczyca to trudny przeciwnik, oni grali specyficznie, zrywali tę grę, mieli raz słabsze, za chwilę mocniejsze ataki. Momentami nie mogliśmy sobie z tym poradzić i po błędach w obronie wpadło nam trochę piłek, które normalnie podbijamy".

Na szczęście w trzeciej partii kaliszanie zagrali już skoncentrowani, poprawili zagrywkę i przyjęcie, i w efekcie wygrali ją do 20-tu. W czwartym secie znów górą byli goście i zwyciężyli do 22-óch. Po wyrównanym początku tie-breaka, w decydującym momencie to kaliszanie zachowali więcej zimnej krwi i wygrywając go 15:11 mogli się cieszyć z szóstego w sezonie zwycięstwa. MKS z dorobkiem 17 punktów zajmuje ósme miejsce w drugoligowym zestawieniu.

MKS Kalisz - Caro Rzeczyca 3:2 (25:23, 13:25, 25:20, 22:25, 15:11).