Fatalny początek meczu sprawił, że drugiej porażki we własnej hali doznały pierwszoligowe koszykarki Ostrovii. Podopieczne trenera Piotra Czaski w siódmej minucie meczu przegrywały już 4:20. Na niewiele zdała się ambitna gra po przerwie. Straty, niecelne rzuty z czystych pozycji, a przede wszystkim nieumiejętność rozbicia obrony strefowej AZS-u AWF-u Katowice sprawiły, że Ostrovia przegrała 55:68. Zdaniem trenera Piotra Czaski i kapitan, Katarzyny Skrzypczak drużyna nie grała tego, co ustalono w szatni przed meczem.

„Nie udało nam się zrealizować praktycznie niczego z naszych założeń. Wiedziałem, że rywalki będą broniły strefą. Ćwiczyliśmy warianty gry na taką obronę, ale niestety nic nie wychodziło. Popełniliśmy mnóstwo strat. Oddawaliśmy piłkę rywalkom. Szukaliśmy na siłę jakiś dziwnych rozwiązań zamiast realizować swoje wyuczone zagrywki. Nasze wysokie zawodniczki musimy starać się wyprowadzać na czyste pozycje. Niestety nasze najwyższe koszykarki nie potrafią grać tyłem do kosza i to jest nasz największy problem" - skomentował Piotr Czaska.

„Kolejny mecz, którym przespałyśmy początek spotkania. Stałyśmy zupełnie w miejscu, bez pomysłu na grę, szczególnie w pierwszych fragmentach meczu. Nie wiem z czego wynika takie a nie inne otwarcie spotkań. W dalszej części meczu, kiedy już jest niestety za późno zaczynamy odrabiać straty, ale wówczas nie starcza już czasu i sił" - dodała kapitan Ostrovii.

Najwięcej punktów dla Ostrovii rzuciły: Skrzypczak 14, Krygowska 13 i Parysek 11.

kmiecikrc.fm