Chciał zrezygnować z kontynuowania startu w Turnieju Czterech Skoczni, ale ostatecznie trenerzy zadecydowali, że najlepszy polski skoczek narciarski będzie skakał w Innsbrucku i Bischofshofen. Dziś trzeci z konkursów najbardziej prestiżowych zawodów sportowych w okresie zimowym. Po wczorajszych kwalifikacjach Adam Małysz nie był do końca zadowolony ze swoich skoków.

"Nie mogę być do końca zadowolony. Wiem, że stać mnie na dużo lepsze skoki. Chciałbym skakać dalej. Te skoki, które obecnie oddaje nie są takimi, na jakie liczę i na jakie mnie stać. Nie byłem zwolennikiem przyjazdu do Innsbrucku i kontynuowania w takiej formie Turnieju Czterech Skoczni. Po konkursie w Garmisch – Partenkirchen byłem totalnie załamany. Nie miałem sił, żeby nawet rozmyślać o tym, czy lepiej jechać dalej czy wracać do domu. Kadra trenerska podjęła decyzję, że lepiej będzie startować i siłą rozpędu może uda się lepiej skoczyć w konkursie albo po prostu przetrwać. Rozmyślania, że było w przeszłości lepiej i że może być w dalszym ciągu lepiej sprawiają, że jakaś nutka optymizmu we mnie jest" - powiedział dla Radia Centrum Adam Małysz.

W Innsbrucku z Adamem Małyszem rozmawiał Maciej Kmiecik. Dzisiaj trójka Polaków skacze w trzecim z konkursów Turnieju Czterech Skoczni. Rewelacji jednak nie ma się co spodziewać, ale i tak warto trzymać kciuki za to, by Adam Małysz powrócił do dawnej formy.

kmiecikrc.fm