Nawet kiedy nie grają najlepiej, potrafią w dramatycznej końcówce rozstrzygnąć losy meczu na swoją korzyść. Polscy szczypiorniści – bo o nich mowa – pokonali Czechów 35:34 i po raz pierwszy w historii awansowali do półfinału Mistrzostw Europy. Biało-czerwoni są nadal niepokonani w Austrii, nie dziwi więc fakt, że w kadrze panuje znakomita atmosfera, co potwierdzają  Tomasz Rosiński i Mateusz Jachlewski. Eugeniusz Lijewski z kolei przyznaje, że synowie przyzwyczaili już go do dramatycznych końcówek meczów.

„Atmosfera w reprezentacji jest fanstastyczna. Każde zwycięstwo buduje morale zespołu. Zmęczenie jest, ale tak naprawdę nie odczuwamy go jeszcze aż tak bardzo. Teraz mamy jeden dzień przerwy. Trochę odpoczniemy, lekko potrenujemy i na pewno będziemy analizować grę Francuzów” - mówi urodzony w Ostrowie Wielkopolskim, Rosiński.

„Jesteśmy rewelacją tych mistrzostw. Nie boimy się nikogo. Oczywiście, z szacunkiem podchodzimy do każdego rywala” - dodaje Jachlewski.

„Trochę już przeżyłem tych dramatycznych końcówek od czasu, kiedy synowie zaczęli grać w reprezentacji. Zdążyłem się więc już do tego stresu przyzwyczaić. Niemniej jednak na pewno niektóre mecze Polaków mogą wywoływać dreszcze emocji” - zaznacza Eugeniusz Lijewski.

W meczu z Czechami zwyżkę formy zasygnalizował starszy z braci Lijewskich Marcin, który rzucił trzy bramki. Dwa bezcenne trafienia w samej końcówce dorzucił Krzysztof Lijewski. Dwa gole zanotował także Bartłomiej Jaszka. Reprezentacja Polski w czwartek o pierwsze miejsce w grupie zagra z mistrzem świata Francją. Tak naprawdę jednak polscy szczypiorniści mogą być już myślami w półfinale, który w sobotę odbędzie się w Wiedniu.

kmiecikrc.fm