Ma 64 lata, ale kondycji mogą mu zazdrościć jego młodsi o 40 lat podopieczni - mowa o Marku Cieślaku, trenerze żużlowej Ostrovii i reprezentacji Polski, który jest człowiekiem wielu pasji. Jedną z największych jest jazda na rowerze. "Do Ostrowa nie będę jeździł rowerem, bo trasa jest zbyt ruchliwa, ale przejechanie takiego dystansu nie jest dla mnie problemem" - powiedział Radiu Centrum Marek Cieślak.

"U mnie trening liczy od 80 do 100 kilometrów, więc przejechanie trasy 140 kilometrów nie byłoby wielkim wyzwaniem. Ja to po prostu lubię to robić. Nie jeżdżę sam. Jeżdżę z byłymi zawodowymi kolarzami, mistrzami Polski. Wysiłek fizyczny znakomicie mnie odstresowuje. Po treningu jestem zmęczony fizycznie, ale wypoczęty psychicznie. Nie powiem, że jest to nałóg, ale... jest to zdrowe uzależnienie. Traktuję to jako sposób na życie. Rower giant proper, na którym jeżdżę, przechowuję w swoim pokoju. Żona śmieje się ze mnie, że przy łóżku stoi mój rower. Przynajmniej zawsze musi być czysty."

Kolarstwo to nie jedyna sportowa pasja trenera żużlowców. Marek Cieślak uwielbia także jeździć na nartach. Najbardziej utytułowany polski trener żużlowy to nietuzinkowa postać, o której można by mówić długo. Pewnie jeszcze nie raz wspomnimy o jego hodowli psów oraz wyjątkowej papudze żaro, która płynnie mówi po polsku.