To miał być zwykły ligowy mecz, w którym zdecydowanym faworytem byli koszykarze BM Węgiel Stali Ostrów. Do przerwy sobotniego meczu w hali przy ulicy Kusocińskiego, nic nie wskazywało, że spotkanie to przejdzie do historii. A jednak. W trzeciej kwarcie koszykarze Doralu Zetkama Nysa Kłodzko nie zdobyli ani jednego punktu. Stal wygrała tę część gry aż 25:0! W czwartej kwarcie role się odwróciły i to goście zdobyli 20 punktów z rzędu wobec bezradnych ostrowian. Mówią trenerzy obu ekip Marcin Radomski z Kłodzka i Mikołaj Czaja ze Stali Ostrów:

"Myślę, że ani ja, a ni moi zawodnicy, nikt z nas nie zaliczył meczu, w którym nie było punktu w kwarcie. Przeciwnikowi w trzeciej kwarcie gra zaczęła wychodzić. Gospodarze trafili kilka trójek. Publiczność się poderwała, a nam nic nie chciało wpaść. W żaden sposób nas to nie usprawiedliwia, żeby nie zdobyć choćby jednego punktu w kwarcie" - powiedział Radiu Centrum trener Doralu.

"Wiadomo, że są zespoły potencjalne słabsze od nas. Doral był takim zespołem, natomiast uczulałem swoich podopiecznych, że jeśli rywal poczuje, że może grać z nami jak równy z równym, to będziemy mieli problemy z ich grą. Naszym celem było od początku zdominowanie tego meczu. Niestety, zespół nie realizował założeń i nie zmienia mojej oceny nawet fakt, że w trzeciej kwarcie nie straciliśmy punktu" - dodał Mikołaj Czaja.

Na początku czwartej kwarty Stal zatrzymała licznik na zdobyciu 29 punktów z rzędu. Prowadziła wówczas aż 57:22. Problem w tym, że później przez 6 minut sama nie zdobyła punktu, tracąc aż 20 z rzędu. Ostatecznie BM Węgiel Stal wygrał z Doralem 69:50. Najwięcej punktów dla ostrowian rzucili: Olejnik 18, Szawarski i Kałowski po 12.

kmiecikrc.fm