Przeważali niemalże przez cały mecz, ale przegrali go 0:1 i są bardzo daleko od awansu do IV ligi – mowa o piłkarzach Ostrovii 1909 Ostrów, którzy ulegli w sobotę na Stadionie Miejskim Victorii Września. Zwycięską bramkę dla gości po jednym z kontrataków strzelił Mateusz Duszyński już w ósmej minucie spotkania. Ostrovii zabrakło skuteczności. Mówią: najlepszy strzelec tej drużyny, Marcin Pacyna, trener Marcin Kałuża i grający szkoleniowiec Victorii - Waldemar Przysiuda.

"Nikomu z nas nie chciało nic wpaść w tym pierwszym meczu barażowym. Graliśmy dobrze, mieliśmy przewagę, ale nie potrafiliśmy tego udokumentować strzelenim goli. Przeciwnik stworzył kilka sytuacji i jedną wykorzystał. My uderzaliśmy praktycznie wszystko w powietrze. Trudno, taki jest futbol. Jedziemy teraz na wyjazd i na pewno powalczymy tam o zwycięstwo" - mówi Pacyna.

"Ciężar gatunkowy tego spotkania był zupełnie inny niż mecze w okręgówce. Rywal też był inny. Victoria to naprawdę solidny zespół" - komentował Kałuża.

"Myślę, że kibicom mecz ten mógł się podobać. Oba zespoły stworzyły sporo sytuacji podbramkowych. W końcówce podyktowany został rzut wolny pośredni w polu karnym. Dramaturgia była do samego końca. Mogło się to skończyć remisem. Nam udało się strzelić gola, który ułożył ten mecz. Po jego zdobyciu cofnęliśmy się i próbowaliśmy szukać szczęścia z gry w kontrze. Ostrovia naprawdę zaprezentowała się bardzo dobrze. Należą się gospodarzom oklaski. Z Ostrowa chcieliśmy wywieźć remis. Udało się wygrać, więc szczęśliwi wracamy do Wrześni" - dodał Waldemar Przysiuda.

Mecz rewanżowy odbędzie się w najbliższą środę we Wrześni. Ostrovia, by myśleć o awansie, musi wygrać wyżej niż 1:0.

kmiecikrc.fm