Szczypiorniści Ostrovii wygrali w Wolsztynie z tamtejszym Wolsztyniakiem 35:31 i zapewnili sobie utrzymanie w pierwszej lidze. Podopieczni Rafała Stempniaka w przerwie dowiedzieli się, że ich najgroźniejszy rywal - Jurand Ciechanów, przegrał we Wrocławiu i byli już pewni pozostania w pierwszej lidze. Jak mówi trener Ostrovii, bez względu na inne rozstrzygnięcia, beniaminek chciał jednak wygrać i samemu zapewnić sobie utrzymanie.

„Po meczu z SMS-em w Gdańsk, powiedzieliśmy sobie, że chcemy wygrać w Wolsztynie i nie liczyć tylko na korzystniejszy bilans meczów z Jurandem Ciechanów, zapewnić sobie utrzymanie, bez udziału w tych nieszczęsnych barażach. Cel udało się zrealizować i zarówno ja jak i cały zespół, jesteśmy bardzo szczęśliwi, bo ciężki sezon kończy happy endem" - mówi Stempniak.

„Mecz w Wolsztynie kosztował nas sporo nerwów. Na szczęście, skończyło się po naszej myśli. Bardzo chcieliśmy zakończyć sezon zwycięstwem i to się udało" - dodał Marek Szpera.

Zwycięstwo Ostrovii nie przyszło jednak łatwo. W pierwszej połowie goście przegrywali już nawet różnicą 4 bramek. W drugiej natomiast prowadzili wysoko, ale w końcówce popełnili kilka błędów i znów zrobiło się nerwowo. Ostatecznie jednak górą była Ostrovia, która w debiutanckim sezonie w pierwszej lidze, zapewniła sobie pozostanie w niej na kolejny rok.

kmiecikrc.fm