Przegrali minimalnie 73:75, ale właśnie taka porażka boli podwójnie. Mowa o koszykarzach BM Slam Stali Ostrów, którzy w piątkowy wieczór zwycięstwo w Szczecinie z Kingiem mieli na wyciągnięcie ręki.

Ostrowski zespół świetnie rozpoczął mecz w Szczecinie od prowadzenia 8:0. Po pierwszej kwarcie było 26:17 dla drużyny trenera Łukasza Majewskiego. Do przerwy przyjezdni mieli pięć punktów przewagi. Losy meczu zaczęły odwracać się w trzeciej kwarcie, kiedy to po raz pierwszy na tablicy pojawił się wynik korzystny dla gospodarzy. W 36 minucie King prowadził 73:65. BM Slam Stal zerwała się do odrabiania strat i doprowadziła do remisu po 73. Decydujący cios gościom zadał na 15 sekund przed końcem Paweł Kikowski, który trafił z półdystansu w ekstremalnej wręcz sytuacji. Stal mogła odpowiedzieć, ale Jay Threatt nie oddał nawet rzutu, wyrzucając piłkę w aut. King Szczecin wygrał 75:73 i przybliżył się do play-off. BM Slam Stal z bilansem 8-12 mocno skomplikowała swoją sytuację w tabeli w kontekście walki o decydującą fazę sezonu.

King Szczecin - BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski 75:73 (16:23, 23:21, 19:10, 17:19)
King: Briscoe 16, Łapeta 15, Ware 14, Melvin 12, Kikowski 12, Davis 4, Bartosz 2, Kobel 0, Wilczek 0.
BM Slam Stal: Threatt 14, Szymkiewicz 12, Dambrauskas 12, Dylewicz 10, Jackson 9, Żołnierewicz 9, Garbacz 3, Mokros 2, Jevtović 2.