Tak dobrze dawno nie było - mowa o sytuacji piłkarzy ręcznych Ostrovii, którzy po sensacyjnym rozbiciu lidera, sami usadowili się na pierwszej pozycji w tabeli grupy B I ligi. Ostrovia jest czarnym koniem tego sezonu. Przed rozpoczęciem rozgrywek nikomu nie śniło się, że biało-czerwoni będą tak grać i pokonywać drużyny, które jeszcze niedawno wydawały się nieosiągalne. "Sukcesy drużyny napędzają do pracy także zarząd klubu" - powiedział Radiu Centrum Marek Śliwiński, prezes KPR Ostrovia.

"Obawialiśmy się meczu na szczycie tabeli, bo wiadomo, że Piotrkowianin jest głównym pretendentem do awansu do Superligi. Przed przyjazdem do Ostrowa był niepokonany. U nas też chciał wygrać. My jednak zagraliśmy świetnie w obronie, a Maciej Adamczyk zamurował bramkę, dając impuls do gry całej drużynie. Wynik końcowy 31:26 mówi sam za siebie. Jak są wyniki drużyny, są i kibice na trybunach. Cieszymy się, że tak wzrosło zainteresowanie piłką ręczną w Ostrowie. Kibice przychodzą oglądać bardzo dobre widowiska. My jako zarząd staramy się tylko urozmaicić te mecze chociażby poprzez organizację konkursów z nagrodami. Głównymi bohaterami są jednak zawodnicy, którzy tak wspaniale grają w bieżącym sezonie" - powiedział Radiu Centrum Marek Śliwiński.

Ostrovia w poprzednich dwóch sezonach zajmowała dziesiąte miejsca w tabeli. Teraz mierzyła w czołową czwórkę. Po ośmiu kolejkach sensacyjnie wręcz lideruje tabeli. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, ale w KPR Ostrovia studzą nastroje. Lepiej grać nadal z pozycji czarnego konia niż faworyta.