Nie ma jeszcze 31 lat. Był asystentem u świetnych trenerów, a teraz sam przebojem debiutuje jako szkoleniowiec drużyny w Energa Basket Lidze i robi w niej furorę. Mowa o Andrzeju Urbanie, któremu przed tym sezonem powierzono prowadzenie BM Stali Ostrów. Debiut notuje niczym marzenie. Najpierw wygrał Suzuki Superpuchar Polski, a następnie otworzył sezon serią czterech wygranych w Energa Basket Lidze. „Nie marzyłem o takim początku” – przyznaje w rozmowie z radiemCENTRUM Urban, a prezes Bartosz Karasiński bardzo obrazowo ocenia wejście młodego trenera w świat zawodowego basketu.

„Na pewno jest to budujące. W przyszłość jednak za daleko nie wybiegałem. Przed meczem z MKS-em Dąbrowa Górnicza pomyślałem sobie tylko, że mamy ogromne ciśnienie i musimy to spotkanie wygrać. Przed sezonem, gdyby ktoś powiedział, że przed czwartym meczem, będziemy jego zdecydowanym faworytem, to pewnie byłoby trudno w to uwierzyć. To też pokazuje, jaką stworzyliśmy sobie renomę na przestrzeni tego miesiąca sezonu. To na pewno cieszy, że jesteśmy traktowani w takiej roli. Nie ma to jednak żadnego znaczenia, bo na boisku i tak trzeba udowadniać swoją wartość” – powiedział radiuCENTRUM Andrzej Urban.

„Andrzej Urban nie wszedł do EBL, jak to się mówi trochę kolokwialnie, z buta, tylko on od razu wyważył drzwi i zabrał ze sobą futrynę. Coś fantastycznego. Mamy świetny sztab szkoleniowy i kapitalną grupę ludzi. Obserwuję ich na co dzień, jak oni ze sobą funkcjonuję zarówno na parkiecie, jak i poza nim. Rewelacyjna grupa ludzi i nie jest dziełem przypadku, że to wszystko tak teraz kapitalnie wygląda” – powiedział radiuCENTRUM Bartosz Karasiński.

BM Stal Ostrów z bilansem 4-0 jest wiceliderem tabeli Energa Basket Ligi. Kolejny mecz rozegra w piątek w Lublinie.