Marcin Dymała, były gracz Stali, a później ekstraklasowej BM Slam Stali robi obecnie furorę na parkietach pierwszej ligi w barwach Spójni Stargard Szczeciński, gdzie ze średnią ponad 18 punktów w meczu jest trzecim strzelcem zaplecza ekstraklasy. Popularny "Dymek" nie kryje sentymentu do rodzinnego miasta. Jak tylko ma wolny mecz, pojawia się w Ostrowie. Ostatnio oglądał na żywo mecz swoich kolegów ze Stali. "W sobotę graliśmy w Kutnie. Niedzielę miałem wolną, to wybrałem się pokibicować kolegom" - powiedział radiuCENTRUM Marcin Dymała, który po epizodzie w ekstraklasie odżył w pierwszej lidze.

"Nie wracam do tego, co było, bo to nie ma już tak naprawdę sensu. Uważam, że pójście do Stargardu w tamtym sezonie było dobrym krokiem. Jak widać, zostałem tam na kolejny rok. Klub jest bardzo dobrze prowadzony. W poprzednim sezonie przegraliśmy w półfinale play-off z Legią Warszawa, która aspirowała do awansu do ekstraklasy, co zresztą uczyniła. Nasze trzecie miejsce w tamtym sezonie było i tak sukcesem, bo nikt nie zakładał takiego wyniku. Teraz mierzymy wyżej. Na razie mamy bilans 6-0, ale zobaczymy, jak będzie dalej nam szło".

na fot: Marcin Dymała z czasów, gdy dwa lata temu grał w ekstraklasie w BM Slam Stali Ostrów.

Dymała oprócz tego, że jest skuteczny w I lidze, znajduje się także czołówce najlepiej asystujących koszykarzy tej klasy rozgrywkowej. Oprócz niego z powodzeniem w I lidze gra także kilku innych ostrowian, m.in. Adam Kaczmarzyk w Lesznie, Mateusz Zębski w Kutnie, Grzegorz Małecki w Inowrocławiu, Paweł Hybiak w Warszawie czy Marcin Pławucki we Wrocławiu.