Trzy razy w dziewięciu meczach ligowych rzuty karne decydowały o losach spotkań Rebud KPR Ostrovii w Superlidze. Nie inaczej było też w sparingu z reprezentacją Algierii, która w czwartek przyjechała do Ostrowa spóźniona, ale wcale nie było tego widać na boisku. Zespół z Afryki w pierwszej połowie miał nawet dwucyfrową przewagę nad gospodarzami. Ostrowianie po przerwie systematycznie odrabiali straty. Do remisu 35:35 w ostatniej sekundzie doprowadził Krzysztof Łyżwa. „To był bardzo pożyteczny sparing” – powiedział radiuCENTRUM Rafał Stempniak, asystent Kima Rasmussena.

„Zespół z Algierii przyjechał do Polski na cykl meczów towarzyskich, przygotowując się do styczniowych Mistrzostw Świata. Wiem, że mieszkają w okolicach Kluczborka, więc nie mieli do nas daleko. Sparing był jak najbardziej pożyteczny. Możemy się cieszyć, że mieliśmy możliwość zmierzenia się z takim zespołem. Kilku zawodników z reprezentacji Algierii gra naprawdę w dobrych klubach, co zresztą było widać w tym sparingu. Móc się sprawdzić z takim zespołem, to same plusy”.

na fot.: w akcji defensywnej Krzysztof Misiejuk

Mecz podsumował także Krzysztof Łyżwa, którego rzut dał wyrównującego gola.

„Rzadko zdarza się możliwość zagrania z reprezentacją Algierii. Bardzo miło, że nas odwiedzili i zgodzili się na sparing w przerwie kadrowej. Zawsze taki sparing lepszy niż trening. Patrząc na długość naszej ławki w tym meczu, musieliśmy się naprawdę sporo naharować” – powiedział radiuCENTRUM Krzysztof Łyżwa.

na fot.: choć był to tylko mecz towarzyski, grano całkiem na serio

Po 60 minutach gry, które zakończyły się remisem, rozegrano jeszcze serię rzutów karnych. W nich ostrowianie wygrali 5:4, a ostatni rzut karny odbił Mikołaj Krekora.