Na luzie jedną bramkę – to motto piłkarzy ręcznych Arged Rebud KPR Ostrovia praktycznie od początku awansu do Superligi. W sobotni wieczór we własnej hali pokonali po kolejnym dreszczowcu MMTS Kwidzyn 32:31, do ostatnich sekund walcząc o zwycięstwo. Decydującą bramkę rzucił Marek Szpera, a kluczową piłkę w ostatniej akcji meczu odbił Dawid Balcerek. Była to pierwsza wygrana ostrowian z Kwidzynem.

„Nie powiem, że ta ostatnia akcja była zaplanowana, ale wyjście siedmiu na sześciu, czy później gra w przewadze sprawiła, że dążyliśmy do jak najlepszej sytuacji do rzucenia bramki. Ktoś może nie rzucić, bramkarz może odbić. Padło na mnie, że rzuciłem. Czasami kogoś wykreuję do rzutu. W tym jest moc drużyny, że kreuje się raz jednego, raz drugiego. Pozbiera się te bramki i jest jedną więcej od rywala. Pierwszy raz od trzech meczów wygraliśmy z Kwidzynem. Pierwszy raz w ogóle w Superlidze. Z MMTS-em wcześniej jeszcze nie wygraliśmy. Cały zespół zapracował na to zwycięstwo. Takie są te mecze, że często jedna bramka decyduje o trzech punktach. W ostatnim tygodniu zostawiliśmy na boisku naprawdę sporo zdrowia” – powiedział radiuCENTRUM Marek Szpera.

na fot.: kluczową bramkę w końcówce meczu rzucił Marek Szpera

Drugie z rzędu zwycięstwo jedną bramką pozwoliło ostrowskim szczypiornistom awansować na siódme miejsce w tabeli Orlen Superligi.

Arged Rebud KPR Ostrovia – MMTS Kwidzyn 32:31 (17:17)
Arged Rebud KPR Ostrovia: 6/19 – 32%, Krekora – 5/23 – 22%, Gierak 7, Adamski 5, Gajek 4, Reznicky 3, Wojciechowski 3, Urbaniak 3, Klopsteg 2, Szpera 2, Misiejuk 1, Łyżwa 1, Marciniak 1, Rybarczyk, Krivokapić, Szych.

na fot.: radość ostrowskich kibiców po końcowej syrenie