Liczy się świetna zabawa, a dorośli faceci na minimotocyklach ścigają się na poważnie, choć niektórzy wyglądają na tzw. pitbike'ach po prostu komicznie – mowa o niecodziennych zawodach, które kończą sezon mechaników żużlowych, czyli VI Turnieju o Puchar Prezesa Porzeraczy Pull (pisownia oryginalna). Tym razem najlepszy okazał się były żużlowiec, a obecnie mechanik, Adam Jaziewicz, który w rozmowie z Radiem Centrum nie krył radości, że w końcu doczekał się wygrania tej imprezy.

"Wiadomo, że to jest zabawa, ale każdy ma swoją ambicję sportową. Ostatni raz na podium stałem w pierwszej edycji turnieju, kiedy zająłem drugie miejsce. Nigdy wcześniej nie wygrałem tych zawodów, a teraz mogę powiedzieć, że zwycięstwo ma wspaniały smak. Doświadczenie z torów żużlowych przydaje się, aczkolwiek jest to zupełnie inna jazda. Motocykl jest mniejszy, a tor inny. Na pewno obycie z motocyklem pomaga w tych zawodach, które są zwieńczeniem całego sezonu. Fajnie spotkać się z kolegami, których znamy z toru i warsztatów, by pościgać się, pośmiać i odprężyć. To jest najważniejsze w tym turnieju" - powiedział Radiu Centrum Adam Jaziewicz.

na fot.: Adam Jaziewicz

Drugie miejsce na podium zajął Bartosz Ciupka, a trzecie Przemysław Zieliński, który był także autorem najlepszego czasu dnia. Nagrodę dla największego pechowca odebrał wiceprezes ŻKS Ostrovia Michał Szymczak, który uplasował się na 16. miejscu w turnieju.