Ostatni zespół grupy B pierwszej ligi, MOSIR Bochnia będzie kolejnym rywalem piłkarzy ręcznych Ostrovii, którzy do pojedynku z outsiderem rozgrywek przystąpią opromienieni, ale jednocześnie zmęczeni pucharowym zwycięstwem nad MKS-em Kalisz. "Ten mecz na pewno odczujemy w sobotę" - powiedzieli Radiu Centrum Jakub Tomczak i Krzysztof Łyżwa z KPR Ostrovia.

"Mecz pucharowy z MKS-em Kalisz, który kosztował nas mnóstwo sił odbije się pewnie jeszcze na kilku spotkaniach. Granie w środku tygodnia to nie jest nic łatwego. Miejmy nadzieję, że starczy nam sił na sobotę. Nie ma mowy o lekceważeniu MOSIR-u Bochnia. Chcemy zrehabilitować się za porażkę w Ostrowcu, gdzie być może nie tyle co zlekceważyliśmy przeciwnika, ale przystąpiliśmy nie maksymalnie skoncentrowani, co skończyło się porażką" - powiedział Radiu Centrum skrzydłowy Jakub Tomczak.

"Potrzebny był nam taki mecz z Kaliszem na przełamanie, bo choć zagraliśmy słabo, to jednak wygraliśmy. Potrzebowaliśmy takiego pojedynku po porażce w Ostrowcu Świętokrzyskim. Czekamy na zespół z Bochni. Teoretycznie jest to słaby przeciwnik, ale boisko zweryfikuje wszystko" - powiedział Radiu Centrum rozgrywający Krzysztof Łyżwa.

Trener Krzysztof Przybylski także przestrzega przed lekceważeniem przeciwnika, tym bardziej, że Ostrovia nie jest pewna, czy zagra w pełnym składzie. Biało-czerwonym już na początku sezonu przytrafiło się bowiem kilka kontuzji. Początek sobotniego meczu w hali przy ulicy Krotoszyńskiej w Ostrowie o godzinie 17:00.