Prowadzili 4:0 z liderem grupy spadkowej IV ligi, Tarnovią Tarnowo Podgórne, ale później stracili trzy bramki i doprowadzili na własne życzenie do dreszczowca. Mowa o piłkarzach Ostrovii 1909 Ostrów, którzy w niedzielę do przerwy po bramkach Łukasza Wiącka, Patryka Powalisza i Marka Szymanowskiego wygrywali 3:0. Gdy zaraz na początku drugiej połowy na 4:0 podwyższył Jakub Szaniec, wydawało się, że lidera czeka pogrom w Ostrowie. Tarnovia jednak odpowiedziała w ciągu niespełna kwadransa trzema trafieniami i do końca był horror. Ostrovię ratować musiała nawet poprzeczka. Mówi radiuCENTRUM Grzegorz Dziubek, trener biało-czerwonych pasiaków:

"Zgotowali nam chłopaki w drugiej połowie prawdziwy horror. Dziwne bramki tracimy po stałych fragmentach gry. Musimy nad tym popracować, bo staje się to naszą piętą achillesową. Mamy 4:0 na początku drugiej połowy. Nic lepszego nie mogliśmy sobie wymarzyć, a tu się okazuje, że nie tylko Radunia Stężyca potrafi stracić trzy bramki w końcówce meczu, ale my też zgotowaliśmy sobie podobny los. Dobrze, że nie straciliśmy czwartej. Mamy trzy punkty i z tego się cieszymy" - powiedział radiuCENTRUM Grzegorz Dziubek.

Ostrovia po wygranej 4:3 z liderem awansowała na piąte miejsce w grupie spadkowej. Drugi zespół z naszego regionu w tej grupie Victoria Ostrzeszów przegrała na wyjeździe 0:6 z Wartą II Poznań. W grupie mistrzowskiej IV ligi mamy nowego lidera. Została nią Pogoń Nowe Skalmierzyce, która w Odolanowie pokonała 4:0 Odolanovię. Remis 1:1 z Iskrą Szydłowo zanotowała Centra. Identyczne rezultaty padły w meczach KKS-u II Kalisz z Victorią Września i LKS-u Gołuchów z Wartą Międzychód.

na fot: Radość piłkarzy Ostrovii, którzy prowadzili już 4:0, by wygrać ostatecznie 4:3.