Szczypiorniści Ostrovii nie byliby sobą, gdyby nie doprowadzili do nerwowej końcówki. Mowa o sobotnim meczu piłkarzy ręcznych Ostrovii z SPR-em Tarnów. Biało-czerwoni, choć wygrywali do przerwy 16:12, a później jeszcze powiększyli przewagę, znów zgotowali swoim kibicom prawdziwy horror. Na 4 minuty przed końcem przegrywali 26:27, by ostatecznie rzucić trzy bramki z rzędu i zwyciężyć 29:27. Mówią Paweł Dutkiewicz i bramkarz Filip Tarko:

"W drugiej połowie faktycznie siedział mi rzut z każdej pozycji. Nie byłoby jednak tych trafień, gdyby koledzy nie dogrywali mi piłek, dlatego też podziękowanie dla całej drużyny. Kolejny mecz staraliśmy się grać zespołowo i walczyć do końca, mimo że przytrafił się bardzo ciężki moment, kiedy to SPR Tarnów wyszedł na prowadzenie. Po raz kolejny udowodniliśmy, że walczymy do końca i znów się udało wygrać" - powiedział Radiu Centrum najlepszy w szeregach Ostrovii Paweł Dutkiewicz.

"Pierwsza połowa była rewelacyjna w naszym wykonaniu. Aż miło się patrzyło na naszą grę. W drugiej połowie znów dopadł nas kryzys. Nie wiem, z czego się to wzięło, ale najważniejsze, że udało się nam wygrać i jakże ważne dwa punkty zostały w Ostrowie. Bardzo się z tego cieszymy" - powiedział Radiu Centrum Filip Tarko.

Najwięcej bramek dla Ostrovii rzucili: Dutkiewicz 8, Bielec, Jedwabny i Staniek po 4. Dzięki tej wygranej Ostrovia awansowała na ósme miejsce w tabeli i na trzy kolejki przed końcem sezonu jest pewna utrzymania w I lidze.