Koszykarki Ostrovii wygrały w piątkowy wieczór z Karkonoszami Jelenia Góra 73:68, odnosząc piąty triumf z rzędu. Zwyciężczyń się nie sądzi, ale gra biało-czerwonych momentami pozostawiała dużo do życzenia. W 36 minucie Ostrovia prowadziła 73:55, by w kolejnych trzech stracić z rzędu 13 punktów. Mecz był pod kontrolą, ale zakończył się horrorem, na szczęście zwycięskim. "To nie jest tak, że lubimy dramatyczne końcówki" - powiedziała Radiu Centrum Katarzyna Motyl, koszykarka Ostrovii.
"Nie kocham horrorów. Mam nadzieję, że to jest ostatni horror w naszym wykonaniu. Nie wiem, co się z nami dzieje. Wyszłyśmy skoncentrowane na trzecią kwartę. Do połowy czwartej kwarty wszystko wyglądało dobrze. Wypracowałyśmy bezpieczną przewagę, a później nie wiem, co się z nami stało. Za każdym razem tłumaczę te końcówki brakiem koncentracji, ale tak naprawdę nie wiem, co jest przyczyną. Musimy sobie twardo w szatni powiedzieć, że takie rzeczy nie mają się prawa zdarzyć w naszym wykonaniu".

Najwięcej punktów dla Ostrovii rzuciły: Ostrowska 14, Mielczarek 12, Stelmach 11, Motyl 10, Cebulska 9 i Jasnowska 8. Biało-czerwone z kompletem pięciu zwycięstw przynajmniej do soboty, kiedy swoje mecze rozegrają pozostałe drużyny, awansowały na pozycję lidera grupy B I ligi koszykarek.