Jego trójki były zabójcze dla rywala. Cały sezon grał świetnie, ale to co pokazał w finałowej serii play-off to była klasa światowa. Jakub Garbacz został MVP finałów Energa Basket Ligi.

Innego wyboru nie mogło być, bo rzucający Arged BMSlam Stali bez dwóch zdań był jednym z ojców zwycięstw ostrowskiej drużyny. W szóstym finale Garbacz trafił sześć trójek, ale po meczu w rozmowie z radiemCENTRUM skromnie podkreślał, że najważniejsza jest wygrana drużyny.

"Czuje się szczęście i tyle. Szczęście, że się coś dokonało. Nie ważne nawet, jak to dziś przebiegało, jak wyglądał ten mecz. Najważniejsza jest wygrana. Wygraliśmy ten sezon i teraz tylko to się liczy. Odebraliśmy złote medale i to jest dla na najważniejsze. Nie kalkulujemy. Mamy chwilę, żeby się pocieszyć i niedługo wracać do ciężkiej pracy. Jaki by nie był ten mecz w moim wykonaniu, czy miałbym 0 na 11 rzuconych trójek, to już nie ma znaczenia. Zrobiliśmy robotę na ten sezon i tyle" - powiedział radiuCENTRUM Jakub Garbacz.

na fot. : Jakub Garbacz (w środku) MVP finałów EBL

Garbacz czasu na świętowanie nie ma dużo. Już zapowiedział, że w poniedziałek wraca do treningów, by być w formie przed meczami kwalifikacyjnymi reprezentacji Polski do Igrzysk Olimpijskich w Tokio.