Siatkarze Salosu Ostrów w sobotę wygrali na wyjeździe z UKS-em 9 Leszno 3:1 i zrewanżowali się tym samym za niespodziewaną porażkę z własnej hali, kiedy to przegrali z zespołem z Leszna 2:3. W sobotę pierwszego seta wygrał UKS 9 Leszno 25:21. Kolejne trzy partie należały jednak do ostrowian, którzy zwyciężyli kolejno do 21, 20 i 23, triumfując ostatecznie 3:1. Dzięki tej wygranej Salos przedłużył swoje szanse na jedno z dwóch pierwszych miejsc w grupie B III ligi. O tym co musi się stać, by Salos zrealizował swoje plany, opowiedział Radiu Centrum trener drużyny Mariusz Nowak:

"Musielibyśmy wygrać wszystkie mecze do końca rundy zasadniczej, najlepiej za trzy punkty i liczyć, że Lisków i Gostyń zgubią punkty. Obie drużyny będą grać jeszcze między sobą, więc ktoś musi stracić punkty. Zawsze mierzymy bardzo wysoko. Przed tym sezonem też powiedzieliśmy sobie, że chcemy grać o miejsca 1-2 w naszej grupie. Świat oczywiście nie zawali się, jeśli tego nie uda się zrealizować. Chcemy grać w połączonej pierwszej czwórce z obu grup o najwyższe cele" - powiedział Radiu Centrum Mariusz Nowak.

Kluczowy dla Salosu w walce o jedno z dwóch pierwszych miejsc będzie zaległy mecz ostrowian na wyjeździe z Liskowiakiem Lisków, który w sobotę wygrał 3:0 z Amberem Kalisz. Porażka ostrowian praktycznie przekreśli szanse na wyprzedzenie Liskowiaka. Spotkanie to zaplanowano 27 lutego. Salos sezon zasadniczy zakończy 5 marca meczem u siebie z MOS-em Zbąszyń.

UKS 9 Leszno - Salos Ostrów 1:3 (25:21, 21:25, 20:25, 23:25)