Dwie sekundy dzieliły koszykarzy BM Stali Ostrów od awansu do półfinału Mistrzostw Polski Juniorów. W ćwierćfinale, który od piątku do niedzieli odbywał się w hali przy ulicy Wrocławskiej w Ostrowie w decydującym meczu w sobotę z Zastalem Zielona Góra młodzi ostrowianie prowadzili 80:78, ale rzut z dystansu z trudnej pozycji na 2 sekundy przed końcem sprawił, że to Zastal wygrał 81:80. W niedzielę Stal uległa Legii Warszawa 63:79 i zajęła trzecie miejsce, wyprzedzając Start Lublin, który ograła w piątek. Turniej podsumował dla radiaCENTRUM Marcin Pławucki, trener ostrowskich juniorów.

"Wspaniały rzut zawodnika Zastalu. Zabrakło nam chłodnej głowy. Wiadomo, że ten ostatni rzut wydaje się, że decydował o losach meczu, ale tak naprawdę wystarczyło dwa posiadania wcześniej przytrzymać piłkę. Oni musieliby nas faulować, a my zagraliśmy za szybko. Młodzieńcza koszykówka. Nie zachowaliśmy zimnej krwi. Daliśmy im okazję do przejęcia piłki. Ten ostatni rzut był konsekwencją tej złej decyzji wcześniej. Nie rozpatrywałbym tego, że ostatni rzut był kluczowy. Dla kibiców może to faktycznie wygląda, że 2 sekundy zabrakło do awansu. Pomimo tego, że nie awansowaliśmy, możemy nosić głowy wysoko, bo graliśmy przez cały turniej, szczególnie w drugich połowach, bardzo dobrze. Dla tych chłopaków to był pierwszy taki turniej, pod presją i z tak dużą liczbą kibiców. Jestem dumny z chłopaków jak się zaprezentowali".

Ostrowianie za łzami w oczach odbierali puchar za trzecie miejsce. Wiedzieli bowiem doskonale, że wypuścili z rąk niepowtarzalną okazję na awans. Najlepszym graczem Stali wybrano Jacka Ruteckiego, a do piątki turnieju trafił kapitan zespołu Krzysztof Rozpędowski.

na fot.: Juniorzy BM Stali Ostrów niepocieszeni na skutek braku awansu do półfinałów.

na fot.: Najlepszym zawodnikiem Stali wybrano Jacka Ruteckiego.

na fot.: Do najlepszej piątki turnieju trafił Krzysztof Rozpędowski ze Stali.