Odrobili straty w osłabieniu, ale ostatecznie i tak przegrali 1:2. Piłkarze Ostrovii 1909 Ostrów w sobotnie popołudnie ulegli Sokołowi Pniewy. Gospodarze przegrywali od 27. minuty, a od 63. na domiar złego grali w dziesiątkę, po tym, jak drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Mateusz Ziemiański. I właśnie o to do młodego piłkarza najwięcej pretensji mieli kapitan drużyny, Łukasz Wiącek oraz trener Marcin Kałuża.

"Myślę, że gdybyśmy w drugiej połowie - przez cały okres gry - mieli na boisku jedenastu zawodników, to nie przegralibyśmy tego spotkania. Czy wygralibyśmy? Trudno powiedzieć. Na pewno wynik spotkania byłby inny. Bezmyślne zachowanie naszego 18-letniego zawodnika osłabiło nasz zespół. Nie miał prawa się tak zachować, bo osłabił nas i nie mamy punktów" - powiedział radiuCENTRUM Łukasz Wiącek.

"Na pewno mam pretensje do zawodnika, który dostał czerwoną kartkę. Takie zachowanie jest naganne. Goniliśmy wynik i ta gra już nam się prawie układała. Ja wiem, że walczył o piłkę. W porządku, rozumiem to. Natomiast jego późniejsze zachowanie, doskok do bramkarza i wymiana zdań z sędzią były zupełnie niepotrzebne" - powiedział radiuCENTRUM Marcin Kałuża.

Ostrovia wyrównała w 75. minucie po golu Łukasza Wiącka, ale już 120 sekund później ponownie przegrywała po strzale Dominika Rusinka. Biało-czerwoni z dorobkiem 15 punktów zajmują piętnaste miejsce w tabeli.

na fot. Fragment meczu Ostrovii 1909 z Sokołem Pniewy