Żadnych problemów z odniesieniem zwycięstwa nad SPR-em Tarnów nie mieli w sobotnie popołudnie piłkarze ręczni Ostrovii, którzy od początku do końca kontrolowali mecz. Do przerwy prowadzili już 21:12, a ostatecznie zwyciężyli aż 38:23. Kolejne kapitalne spotkanie rozegrał Krzysztof Łyżwa, autor 12 bramek. Po meczu trener Krzysztof Przybylski w rozmowie z Radiem Centrum chwalił swoich podopiecznych, a Krzysztof Łyżwa podkreślał, że drużyna zrealizowała przedmeczowy plan.

"Zagraliśmy dobre zawody, dlatego jest taki, a nie inny wynik. Na pewno nie było lekko, łatwo i przyjemnie, bo pokazaliśmy naprawdę dużo walki na boisku. Zarówno w obronie jak i ataku były momenty, że graliśmy ładną dla oka piłkę ręczną. Nie ustrzegliśmy się jednak także kilku błędów. Cały czas pracujemy na tym i staramy się je wyeliminować" - powiedział Radiu Centrum trener KPR Ostrovia.

"Chodziło nam o to, żeby od początku meczu pokazać rywalom, że nie mają czego tu szukać. Myślę, że zrealizowaliśmy to w stu procentach. Już w pierwszej połowie odskoczyliśmy na 10 bramek. O to nam chodziło, żeby w drugiej połowie spokojnie kontrolować przebieg gry i powiększać przewagę" - powiedział Radiu Centrum Krzysztof Łyżwa.

Oprócz wspomnianego wcześniej Łyżwy, najwięcej bramek dla Ostrovii rzucili: Tomczak 8, Kuśmierczyk i Krzywda po 5. Ostrovia awansowała na drugie miejsce w tabeli grupy B I ligi, ale ma dwa mecze rozegrane więcej niż Olimpia Piekary Śląskie, z którą to ostrowianie stoczą w końcówce sezonu bój o miejsce premiowane barażami.