Koszykarze Arged BM Stali, choć zdziesiątkowani chorobami i kontuzjami, byli o włos od zwycięstwa w Stargardzie. Gospodarze wygraną 65:62 zapewnili sobie szalonym rzutem z dziesiątego metra równo z syreną końcową.

W tym meczu było wszystko, co kochają kibice koszykówki. Walka, emocje, zwroty akcje i rzut rozpaczy, który dał miejscowym zwycięstwo. To jednak gościom z Ostrowa należą się duże słowa uznania za walkę, pomimo ogromnego osłabienia. Arged BM Stal w Stargardzie zagrała bez czterech podstawowych koszykarzy. Do wcześniejszych rekonwalescentów dołączyli kontuzjowany AigarsSkele i chory Michał Chyliński. Trener Andrzej Urban grał siódemką zawodników, a mimo tego, był blisko pokonania PGE Spójni. Do przerwy ostrowianie prowadzili 33:27. Kiepsko zaczęli jednak trzecią kwartę od serii 0-10. W czwartej jeszcze w samej końcówce prowadzili 62:60, ale nie potrafili postawić przysłowiowej kropki nad "i". W ostatniej akcji meczu Damian Kulig próbował przerwać grę rywali faulem taktycznym. Gwizdki sędziów jednak milczały, a Stephen Brown wyszedł w powietrze i z niebywałej pozycji w okolicach dziesiątego metra trafił na wagę zwycięstwa Spójni65:62.

PGE Spójnia Stargard - Arged BM Stal Ostrów Wielkopolski 65:62 (20:15, 7:18, 25:12, 13:17)

Spójnia: Brown 18, Simons 15, Daniels 15, Langović 10, MboyaKotieno 4, Gordon 3, Brenk 0, Grudziński 0, Kowalczyk 0, Gruszecki 0.

Arged BM Stal: Silins 17, Chatman 17, Załucki 11, Mikalauskas 10, Brembly 7, Kulig 0, Sewioł 0.