Drugiej porażki w turnieju ćwierćfinałowym Mistrzostw Polski Juniorów doznali szczypiorniści Ostrovii. Gospodarze w sobotę zagrali jeszcze słabiej niż w piątkowym meczu i przegrali z Agrykolą Warszawa 29:33. Ostrovia praktycznie przez cały mecz goniła rywala. Momentami przegrywała różnicą 4 bramek, ale kilka razy odrabiała straty, doprowadzając do remisu. W końcówce jednak nie zdołała przełamać rywala i przegrała. Mówi trener ostrowskich juniorów Rafał Stempniak:

"Nie udało się odrobić strat. Szkoda, wielka szkoda. Wierzyliśmy mocno, że uda nam się wygrać i przełamać rywala. Pełną odpowiedzialność za wynik biorę na siebie. Ja ten zespół prowadziłem, ja ustalałem skład i taktykę. Chłopcy na pewno chcieli wygrać i bardzo się starali. Ambicji im odmówić nie można. Jednak jak to w sporcie bywa, czasami po prostu nie wychodzi. Jeszcze matematyczna szansa na awans do półfinału Mistrzostw Polski jest. Dopóki mamy szanse, będziemy grać i walczyć. Nawet jeśli się nie uda, świat na tym turnieju się nie kończy. Te lata, które spędziliśmy razem, oceniam bardzo pozytywnie. Coraz więcej chłopaków gra w pierwszym zespole i to jest ważne. Broni nie składamy i na pewno będziemy walczyć" - powiedział Radiu Centrum Rafał Stempniak.

W sobotnim meczu najwięcej bramek dla Ostrovii rzucili: Przyszlak 7, Gajek i Pietrzak po 6. Ostrovii do awansu potrzeba wysokiego zwycięstwa w niedzielę nad Olimpem Grodków oraz porażki Agrykoli Warszawa w pojedynku z MTS-em Kwidzyn.