Mateusz Szczepaniak odjechał pierwszy sezon w rodzinnym mieście. Żużlowiec MDM Komputery ŻKS Ostrovia całe rozgrywki miał nadspodziewanie udane, ale zawiódł w kluczowych momentach. Już po fakcie znalazł przyczynę słabszej postawy w finale i wyciągnął wnioski. Jak przyznał w rozmowie z Radiem Centrum młodszy z braci Szczepaniaków, sezon niby był dobry, ale ma po nim mieszane uczucia:

"Ogólnie był to dobry sezon, bo punktów trochę zrobiłem. Niestety, końcówka była zła. Przyczyna słabszej postawy tkwiła w zapłonach, a my szukaliśmy problemu w silnikach. Okazało się, że zapłony były nieodpowiednie. Kiedy je wymieniliśmy przed rewanżowym meczem barażowym okazało się, że nawet w Rzeszowie można zdobyć całkiem niezłe punkty. Ogólnie było dobrze w sezonie 2015, ale kilka meczów niepotrzebnie odjechałem słabszych. Przed sezonem każdy cieszyłby się z drugiego miejsca, bo miał być przecież tylko awans do play-offów. Wjechaliśmy do wielkiego finału, ale sposób w jaki to wszystko się skończyło sprawił duży niedosyt".

na fot.: Mateusz Szczepaniak (z prawej)

Żużlowiec czeka teraz na ruch włodarzy ostrowskiego klubu. Nieoficjalnie wiadomo, że ŻKS Ostrovia ma spore zadłużenie wobec żużlowców i może mieć duże problemy z uzyskaniem licencji na kolejny sezon. Młodszy z braci Szczepaniaków po niezłym sezonie na brak ofert z innych klubów nie powinien narzekać.