Zaskoczyli pozytywnie w dużej mierze pewnie dzięki nowemu trenerowi, który odmienił ten zespół - mowa o piłkarzach ręcznych Ostrovii i ich szkoleniowcu Krzysztofie Przybylskim. Trener z zewnątrz wprowadził do drużyny swoje zasady, a zespół dzięki ciężkiej pracy zaczął osiągać znacznie lepsze wyniki niż w poprzednich sezonach. Przez moment był sensacyjnym liderem tabeli i jako jedyny wygrał z murowanym faworytem do awansu, Piotrkowianinem Piotrków Trybunalski. "Ten mecz pokazał, jak duży potencjał jest w naszym zespole, choć oczywiście nie zawsze graliśmy tak dobrze" - powiedział Radiu Centrum Krzysztof Przybylski.

"Brakuje w niektórych momentach koncentracji. W tym meczach, w których przegraliśmy brakowało trochę lepszej postawy bramkarzy. Generalnie jednak idziemy małymi kroczkami do przodu i myślę, że następna runda będzie jeszcze lepsza w naszym wykonaniu. Wynik na półmetku jest bardzo dobry. Trzeba cieszyć się z tego, co jest. Mały niedosyt pozostał po meczu u siebie z Olimpią Piekary Śląskie i na wyjeździe w Ostrowcu Świętokrzyskim. Mamy trzecie miejsce i punkt straty do wicelidera, a trzy do lidera. W drugiej rundzie będziemy starali się walczyć jeszcze lepiej. Oby nam tylko zdrowia starczyło do tej walki, bo końcówka tej rundy była dość ciężka i urazy nas nie omijały" - powiedział Radiu Centrum Krzysztof Przybylski.

Obecnie szczypiorniści Ostrovii dostali wolne na święta. Do treningów zespołowych wrócą 4 stycznia. Warto odnotować, że od momentu awansu do I ligi, Ostrovia nie zanotowała tak dobrego wyniku na półmetku rozgrywek. Jeśli w rundzie rewanżowej zagra na podobnym poziomie, może być to najlepszy sezon w historii ostrowskiego szczypiorniaka.