Pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie odnieśli piłkarze ręczni Ostrovii, którzy w sobotni wieczór wygrali we własnej hali z MTS-em Chrzanów 39:32, prowadząc do przerwy 22:13. Mecz ustawił początek spotkania. Ostrovia po 20 minutach wygrywała już 17:7. W drugiej połowie w szeregi gospodarzy wkradło się trochę nonszalancji i rywal zniwelował straty do pięciu goli. Wynik spotkania na 39:32 pięknym rzutem w samo okienko z rzutu wolnego, już po końcowej syrenie, ustalił Mariusz Kuśmierczyk, który po meczu w rozmowie z Radiem Centrum przyznał, że Ostrovia chciała imponująco rozpocząć sezon przed własną publicznością.

"Powiedzieliśmy sobie przed meczem w szatni, że jesteśmy zespołem lepszym od Chrzanowa. Graliśmy pierwsze spotkanie u siebie i chcieliśmy pokazać kibicom, że w tym sezonie u siebie Ostrovia też będzie bardzo mocna. W drugiej połowie zagraliśmy źle, bo za szybko chyba uwierzyliśmy, że ten mecz jest już wygrany. Popełniliśmy kilka błędów, dlatego MTS Chrzanów trochę nas doszedł. Uważam jednak, że cały mecz mieliśmy pod kontrolą" - powiedział Radiu Centrum Mariusz Kuśmierczyk.

"Cieszy to, że od początku spotkania potrafiliśmy narzucić rywalowi swój styl grania. Szkoda tylko, że nie kontynuowaliśmy go w drugiej połowie i nie udało się 'dobić' przeciwnika" - powiedział Radiu Centrum trener Krzysztof Przybylski.

W zespole Ostrovii skuteczni byli Damian Krzywda i Mariusz Kuśmierczyk. Ważne bramki rzucił także młody Ksawery Gajek, a warto odnotować także debiut juniorów Mikołaja Przybylskiego i Patryka Marciniaka, którzy po raz pierwszy wyszli na parkiet w meczu I ligi.