Trener z Ostrowa, pięciu zawodników z Ostrowa, trener przygotowania ogólnego z Ostrowa, a nawet sędziowie stolikowi z tego miasta. Mowa o... ostrowskich akcentach w pleszewskiej koszykówce, która po upadku ekstraklasy w grodzie nad Ołobokiem, stała się pierwszą siłą basketu w południowej Wielkopolsce. Marcin Kałowski - wychowanek Stali Ostrów, a obecnie czołowy strzelec Open Basketu chwali sobie organizację pleszewskiego klubu, którym zarządza Tomasz Nowaczyk.

„Wiadomo, co obecnie dzieje się z koszykówką w Ostrowie. Przez okres gry w ekstraklasie, miejscowi wychowankowie nie mieli gdzie grać. Akurat los się tak potoczył, że mam teraz okazję grać w Pleszewie. Występuję blisko domu, z czego bardzo się cieszę. Jestem także bardzo zadowolony, że gram w takim klubie jak Open Basket. Tutaj jest wszystko tak poukładane, jest taki trener, że nie pozostaje nic innego, jak tylko zająć się grą" - powiedział Marcin Kałowski.

„W Pleszewie była duża przerwa w koszykówce, stąd też gro zawodników jest z Ostrowa. Mamy także trenera, który mieszka w Ostrowie. Wadim Czeczuro co prawda pochodzi z Ukrainy, ale od lat związany był z ostrowską koszykówką. Część naszego zespołu to wychowankowie klubu z Ostrowa Wielkopolskiego. Nie było bowiem możliwości, by grało więcej koszykarzy z Pleszewa" - tłumaczy Tomasz Nowaczyk.

Nic więc dziwnego, że skoro w drużynie Open Basketu jest tyle ostrowskich akcentów, na mecze w Pleszewie przyjeżdża sporo sympatyków koszykówki z Ostrowa Wielkopolskiego, którzy wspólnie z miejscowymi kibicami basketu wypełniają po brzegi halę przy ulicy Szkolnej w Pleszewie. A już niedługo wielkie derby ostrowsko - pleszewskie na parkietach drugiej ligi. To dopiero będzie mecz.

kmiecikrc.fm