Bez Patryka Pawlaszczyka uda się na pierwszy ligowy mecz do Rzeszowa zespół Klubu Motorowego Ostrów. Podstawowy polski junior drużyny nie zdążył wyleczyć kontuzji obojczyka, której nabawił się na początku marca na treningu motocrossowym. Jak mówią prezes Janusz Stefański i trener Jan Grabowski, wystawianie Pawlaszczyka do składu byłoby zbyt ryzykownym posunięciem.

"Okazało się, że ręka Patryka Pawlaszczyka nie jest jeszcze w pełni sprawna. Nie ma też mowy, by wyjechał on już na tor. Gdybyśmy zmusili teraz Patryka do startu w Rzeszowie - pewnie z niewielkim efektem punktowym, skoro nie jest jeszcze sprawny - byłoby to postawienie sprawy na głowie. Na tym spotkaniu przecież świat się nie kończy. Chcemy tam wygrać, ale nie za wszelką cenę. Ryzyko odnowienia się urazu byłoby zbyt duże".

"Nie chcemy go stracić na dłużej. Ten mecz jest ważny, ale nie możemy sobie pozwolić, by stracić go na dłużej" - dodaje Jan Grabowski.

Patryk Pawlaszczyk treningi ma wznowić dopiero w przyszłym tygodniu. Żużlowiec będzie starał się przygotować do pierwszego meczu w Ostrowie, kiedy to w świąteczny poniedziałek 13 kwietnia, Klub Motorowy podejmie PSŻ Poznań.

kmiecikrc.fm