Pojedynek na szczycie trzeciej ligi okazał się miernym widowiskiem, w którym kibice zobaczyli tylko dwa gole. W meczu na stadionie przy Wale Matejki, lider tabeli Calisia Kalisz zremisowała z drugim w zestawieniu Lechem Rypin 1:1. Trzeba dodać, że gospodarze grali bardzo słabo, a podział punktów uratowali w doliczonym czasie gry. Po sennej pierwszej połowie był bezbramkowy remis. W drugiej części to goście mieli więcej okazji strzeleckich i łatwiej wchodzili w pole karne kaliszan. Wreszcie w 80 minucie udany kontratak zakończył celnym strzałem Paweł Piceluk, i Lech objął prowadzenie. Dopiero w 92 minucie wyrównał Łukasz Wiącek, który po zamieszaniu pod bramką gości drugą dobitkę zamienił w gola. Mówi trener Calisii Grzegorz Dziubek.

"Nie będę ukrywał, że to był słaby mecz w naszym wykonaniu, określę to spotkanie jako piłkarskie szachy. Chcieliśmy wygrać, a tymczasem w drugiej połowie pozwoliliśmy gościom na szybkie kontry, mnóstwo błędów w naszej obronie i w tej sytuacji dobrze, że uratowaliśmy remis. Dopiero jak straciliśmy bramkę w ostatnich minutach nasz zespół nabrał tempa, a tak nie może być. Cóż remis bardziej cieszy gości, a my musimy wyciągnąć z tego pojedynku odpowiednie wnioski".

Na szczęście Calisia utrzymała pozycję lidera, ale sobotni rywal kaliszan nadal ma tylko jeden punkt straty. A w następnej kolejce kaliscy piłkarze zmierzą się na wyjeździe z Polonią Leszno.

KP Calisia Kalisz - Lech Rypin 1:1 (0:0)
0:1 Piceluk 80
1:1 Wiącek 90+2

Calisia: Ludwikowski - Wiącek, Czech, Piróg, Grabowski - Ciesielski (64. Armatys), Migawa, Sowiński (64. Tywoniuk), Lis (83. Frąszczak), Kupczyk (71. Mazurek) - Dziubek

figielrc.fm