W sobotni wieczór kibice żużla w Ostrowie ściskać będą kciuki nie tylko za reprezentację Polski walczącą o Drużynowy Puchar Świata w Danii, ale przede wszystkim za swojego zawodnika - Adriana Gomólskiego, który w chorwackim Gorican walczyć będzie o awans do finału Indywidualnych Mistrzostw Świata Juniorów.

Gomólski startował już w przeszłości na torze w Gorican. Jak mówi, nie ma jednak stamtąd najlepszych wspomnień.
„Jeździłem tam w 2006 roku w finale Indywidualnych Mistrzostw Europy, gdzie na własne życzenie przegrałem podium i zająłem nieszczęsne czwarte miejsce. Mam jednak nadzieję, że na porannym treningu dopasujemy sprzęt i w sobotę wieczorem wszystko zagra" - mówi Gomólski.
Tor w Gorican zna także trener Jan Grabowski.

„Byłem tam w przeszłości. To jest jeden z torów podobnych do polskich obiektów, z tym różni się nawierzchnią. Nie ma tak jak u nas granitu, lecz czerwona nawierzchnia. Adrian jedzie dobrze jednak na każdym torze. Myślę, że nie powinien mieć problemów z awansem do finału, a tam wszystko jest już możliwe" - przyznaje szkoleniowiec Intaru Lazur Ostrów.

Sam Gomólski zapowiada walkę o jak najlepsze miejsce. Nie zwycięstwo czy nawet podium jest dla niego priorytetem, a sam awans do październikowego finału w czeskich Pardubicach.„Jadę tam powalczyć. Tanio skóry nie sprzedam, ale wiadomo, że głównym celem jest ósemka i pewny awans" - podkreśla 21-letni żużlowiec.

kmiecikrc.fm