Skuteczna obrona, znakomite interwencje bramkarza Tymona Trojańskiego i niezwykła skuteczność rzutowa Macieja Nowakowskiego - to główne składowe zwycięstwa, które odnotowali kaliscy szczypiorniści. W kolejnym meczu I ligi MKS Kalisz pokonał w sobotę na własnym parkiecie Olimpię Piekary Śląskie 28:24. Do przerwy kaliszanie prowadzili 15:13. Potem ich przewaga wzrosła do trzech trafień 20:17, a za chwilę stracili cztery bramki z rzędu. Jednak ostatnie minuty należały do MKS-u, i kolejne gole zdobywał głównie Maciej Nowakowski. Razem z trenerem Mateuszem Różańskim zgodnie przyznali Radiu Centrum, że zwyciężył cały zespół:

"Po ostatniej porażce z Miedzią Legnica mieliśmy do siebie sporo pretensji, bo nie byliśmy drużyną tylko każdy miał swój numer i grał sam. Teraz zagrała cała drużyna, od Tymona po obronę i atak. Ja tak naprawdę tylko kończyłem akcje, które wypracowali mi koledzy. Wielka radość ze zwycięstwa z naprawdę wymagającym przeciwnikiem".

"Kluczowa była nasza gra w obronie i straciliśmy tylko 24 bramki. Duża w tym zasługa Łukasza Kobusińskiego, który w tej drugiej rundzie wrócił wreszcie na parkiet, kierują tą obroną i to zdaje egzamin. To co wspominałem ostatnio udało nam się też uruchomić drugą linię. Naprawdę zagrał cały zespół i zasłużył na zwycięstwo - dodał teren Mateusz Różański".

W decydujących momentach dwa rzuty karne wybronił też bramkarz MKS-u Filip Jarosz. W kaliskiej ekipie najskuteczniejszy był wspomniany Maciej Nowakowski, autor 10 bramek. Po tej wygranej kaliski zespół utrzymał 10 miejsce w tabeli. Za tydzień kaliszanie znów wystąpią w roli gospodarzy, tym razem w starciu z drużyną z Tarnowa.

MKS Kalisz - Olimpia Piekary Śląskie 28:24 (15:13).