Koszykarze Stali Ostrów najwyraźniej mają patent na Open Florentynę Pleszew. Pokonali zespół Wadima Czeczuro przed sezonem. Wygrali także w meczu o ligowe punkty. W sobotni wieczór w hali przy ulicy Kusocińskiego komplet publiczności obejrzał kapitalne derby południowej Wielkopolski zakończone niespodziewanym zwycięstwem Stali 76:68. Ostrowianie dzięki świetnej skuteczności Marcina Dymały wygrywali już 19:8. Później mecz się wyrównał, ale po 30 minutach to znowu Stal prowadziła różnicą 19 punktów. Mówią trenerzy obu ekip: Wadim Czeczuro i Mikołaj Czaja:

"Kibice Stali na pewno robią swoje i gospodarzom gra się łatwiej. Pomijając jednak atmosferę meczu, nie można go wygrać jeśli przegrywa się tyle pojedynków jeden na jeden. Od tego wszystko się zaczyna. Poza tym Stal miała w tym meczu bardzo dobry rzut z dystansu, szczególnie w pierwszej połowie. Gospodarzom wpadały trójki, które nie powinny wpaść, ale cóż, własne ściany najwyraźniej pomagają" - ocenił trener Open Florentyny.

"Nastawienie zespołu było kluczem do odniesienia zwycięstwo. Przed spotkaniem w szatni niewiele musiałem rozrysowywać taktyki, jak to zwykle robię. Błagałem tylko zespół o koncentrację i skupienie przez pełne 40 minut, bo w tym elemencie był nasz największy problem w ostatnich meczach" - dodał szkoleniowiec Stali.

Bohaterem meczu był Marcin Dymała, zdobywca 30 punktów dla Stali. Najskutczniejsi w zespole z Pleszewa byli Dryjański i Nowak, którzy rzucili odpowiednio 19 i 15 punktów. Radość Stali ze zwycięstwa zmąciła nieco kontuzja Łukasza Olejnika, u którego podejrzewano złamanie kciuka.

kmiecikrc.fm