Siódmej porażki z rzędu na drugoligowych parkietach doznały kaliskie siatkarki. Tym razem zespół MKS-u Calisii Kalisz przegrał 0:3 we własnej hali z Jokerem Świecie. Kaliszanki przegrały kolejne sety do 18, 19 i 22. Ale biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze kilka dni temu nie wiadomo było czy kaliskie siatkarki dokończą sezon, oraz że grały z wiceliderem tabeli, to momentami mecz mógł się podobać nielicznym kibicom. Zwłaszcza początkowe fragmenty wszystkich setów były wyrownane, a na początku trzeciego seta gospodynie prowadziły 7:3. Dlatego co ciekawe Calisii Jakub Stankiewicz nie miał pretensji do swoich podopiecznych:

"Przed tym meczem razem z trenerem Przybylskim staraliśmy się zmotywować dziewczyny, żeby nie przegrały tego spotkania w szatni. I choć wynik tego nie oddaje, to na pewno było to znacznie bardziej wyrównane widowisko niż gdy graliśmy z Jokerem na wyjeździe. Wtedy nam się udało zdobyć zaledwie 35 punktów w całym spotkaniu. Staraliśmy się nawiązać równorzędną walkę i momentami to wychodziło. Niestety w końcówkach naszym dziewczynom brakowało pewności siebie, zaczynały się przestoje, które szybko wykorzystywały doświadczone rywalki".

Przypomnijmy, że kaliszanki ostatni raz cieszyły się ze zwycięstwa 7 listopada. Aktualnie MKS Calisia Kalisz z 11 punktowym dorobkiem wciąż zajmuje dopiero siódme miejsce w tabeli II ligi. Za tydzień kaliskie siatkarki zmierzą się z Espolem Police, ale ten mecz najprawdopodobniej odbędzie się w hali w Gołuchowie.

MKS Calisia - Joker Mekro Świecie 0:3 (18:25, 19:25, 22:25)

figielrc.fm