Dawno nie było tak słabego meczu w Jarocinie. Jedyna bramka w meczu Jaroty z Lechią Zielona Góra, padła dopiero w 82 minucie, gdy Krzysztof Gościniak huknął jak z armaty w samo okienko bramki Lechii. Jarota wygrał więc z czerwoną latarnią ligi 1:0.

W pierwszej połowie Jarota miał kilka dogodnych sytuacji. Najpierw Piotr Skokowski uderzył z woleja - zdobył nawet gola, ale sędzia uznał, że piłkarz z Jarocina był na pozycji spalonej. Chwilę później Szymon Matuszewski zagrał wzdłuż linii bramkowej, a Kamil Stefaniak nie był w stanie wbić piłki do siatki. Zamiast tego się poślizgnął i upadł na murawę. Wreszcie tuż przed przerwą ponownie strzelał Skokowski, ale piłka nieznacznie minęła słupek. - Nie graliśmy tego, co sobie założyliśmy. Zbyt łatwo chcieliśmy zdobyć te trzy punkty. Zielona Góra pokazała lwi pazur - mówił po meczu Czesław Owczarek, trener Jaroty.

Po przerwie gra gospodarzy wyglądała trochę lepiej. Na boisku przeważał Jarota, ale co z tego, skoro jego gracze razili nieskutecznością. Najpierw próbował Skokowski, jednak jego strzał obronił bramkarz gości. Po chwili uderzał Krzysztof Czabański, ale piłka poszybowała nad bramką.

Kibice w Jarocinie doczekali się gola dopiero w 82. minucie. Do futbolówki na 30. metrze dopadł Krzysztof Gościniak i potężnym strzałem wpakował piłkę w samo okienko. - Czy to gol z cyklu: stadiony świata? Widziałem ładniejsze bramki. Cieszy zwycięstwo i trzy punkty - stwierdził tylko Gościniak..

Jarota zagrał słabo. - O tym meczu trzeba szybko zapomnieć i skoncentrować się na poprawie gry. Czeka nas spotkanie z Zawiszą Bydgoszcz - powiedział trener Owczarek.

Jarota Jarocin - Lechia Zielona Góra 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Krzysztof Gościniak (82.)

Jarota: Brzostowski - Oczkowski, Garbarek, Kieliba, Juracki - Matuszewski, Czabański (90. Śliwa), Gościniak (Ż), Skokowski (71. Kosiński) - Stefaniak (79. Danielak), Bartoszak (52. Pacyński).

bachorzrc.fm