Koszykarze Stali Ostrów efektownym zwycięstwem zainaugurowali nowy sezon na drugoligowych parkietach. W piątkowy wieczór we własnej hali pokonali MKS Skierniewice 83:63. Końcowy wynik spotkania nie oddaje tego, co się działo na boisku. W 27 minucie to przyjezdni po rzucie za 3 punkty Jacka Zielińskiego objęli prowadzenie 50:49. Riposta ostrowian była natychmiastowa. Mówią Marcin Dymała i trener Mikołaj Czaja:

"Trener wziął czas i była mała reprymenda, że mamy zacząć lepiej grać w obronie. W naszej defensywie widać było sporo dziur. Nie wiem, czy było to spowodowane tremą związaną z pierwszym meczem w naszej hali? Przecież w ostatnich sparingach na turnieju w Gołuchowie wychodziło nam to już znacznie lepiej. Mam nadzieję, że do następnego meczu dopracujemy te elementy, które jeszcze szwankują w naszej grze" - powiedział Radiu Centrum Dymała.

"Nie jestem zadowolony z gry zespołu przez trzy czwarte meczu. Myślę, że sami zawodnicy również nie do końca są z niej zadowoleni. Mieliśmy straszne problemy, żeby ustać w obronie grę jeden na jednego. Zawodnicy ze Skierniewic skrzętnie to wykorzystywali. To się nie może zdarzać, bo przy silniejszym zespołem możemy nie odrobić już takiej straty", dodał Czaja.

Bardzo dobrze zagrali najbardziej doświadczeni w Stali. Marcin Kałowski rzucił 26 punktów, w tym 18 już do przerwy. Łukasz Olejnik oprócz 11 punktów zaliczył także aż 16 zbiórek, a Rafał Wojciechowski do 15 punktów dołożył jeszcze 7 asyst. Dzielnie starszych koszykarzy wspierała młodzież: bracia Spałowie oraz Mateusz Zębski.

kmiecikrc.fm