Od zwycięstwa do zwycięstwa w nowym sezonie kroczą kaliscy siatkarze. Jednak tym razem MKS Kalisz by ograć, lidera potrzebował rozegrać pięć setów. W sobotę, na wyjeździe podopieczni Mariana Durleja i Andrzeja Płócienniczaka pokonali Wilki Wilczyn 3:2, chociaż przyjezdni przegrywali już 0:2. Pierwszego seta wygrali gospodarze na przewagi 27:25, a kolejnego do 20-tu. Potem jednak w kaliskiej ekipie nastąpiła pełna mobilizacja. W efekcie MKS wygrał trzeciego seta 25:20, w czwartej partii ograł rywali do 22-óch i doprowadził do tiebreaku. Decydującą partię kaliszanie wygrali 15:11. "Był to ciężki mecz, w którym nie ustrzegliśmy się błędów. W pierwszych dwóch setach popełniliśmy około 15-tu błędów na zagrywce i w ataku. Jednak najważniejsze jest zwycięstwo i brawa dla chłopaków, że potrafili się podnieść i za postawę w piątym secie" - podsumował Radiu Centrum drugi trener MKS-u.

Wilki Wilczyn - MKS Kalisz 2:3 (27:25, 25:20, 20:25, 22:25, 11:15).