Maglownica

Gościem MAGLOWNICY jest Jacek Jędrzejak, wokalista zespołu BIG CYC, dziś w trochę innej roli, bo nie do końca będzie o muzyce.

Będzie zupełnie inaczej, bo o literaturze, która jednak była mi zawsze bardzo bliska. Jestem z wykształcenia filologiem polskim, czytam książki, a teraz nawet je piszę.

A to brzmi dumnie.

Bardzo się cieszę, bo udało mi się napisać dwie książki. Tym razem premiera pozycji numer dwa czyli „Z gitarą przez Antyle”, czyli opowieści o podróży po południowej części Karaibów.

I podobnie jak w pierwszej - „Kontrabas i bumerang” - wracasz na południową półkulę?

To jest związane też z tym, że mam wolne w miesiącach zimowych od października do lutego i na ten czas planuję wyjazdy. Ale jeśli ma być ciepło i przyjemnie, to trzeba jechać daleko i stąd wyprawa na Antyle. Bardzo przyjemna podróż i myślę, że wszyscy którzy przeczytają książkę „lizną” trochę tego karaibskiego klimatu. Sam się przekonałem, że to wyspy, które wyglądają inaczej niż przez pryzmat kapitana Sparrowa. Między innymi często pada deszcz i mało jest piaszczystych plaż, o czym w „Piratach z Karaibów” się nie mówi. To są wyspy pochodzenia wulkanicznego, mają skaliste podłoże i plaże, a więc dużo niespodzianek, na które nie byliśmy przygotowani.

A skoro mówimy o niespodziankach – wydawałoby się, że w Internecie i telewizji znaleźć można wszystko o każdym zakątku świata. Dużo ludzi podróżuje, ale wciąż jest zapotrzebowanie na nowe książki i spotkania z podróżnikami. Co nowego może to wnieść?

Podróżowanie, to nie tylko obserwowanie miejsc, które często już znamy z relacji innych. To spotkanie ze smakami, dźwiękami, zapachami, atmosferą. Ale najważniejsi są ludzie. Każdy raj ma swojego mola, a każdy nawet najpiękniejszy zakątek ma swoje problemy. Mówimy ‘Karaiby’ i myślimy o pięknych plażach i słońcu. Tymczasem to słońce jest dla nich problemem, bo niszczy auta, wypala lakier, panuje wszechogarniająca wilgoć. Dlatego myślę, że każda podróż to obserwowanie często znanych rzeczy, ale innymi oczami. Kiedyś robiliśmy taki wywiad, w którym członkowie Big Cyc opowiadali o podróżach i zwróciłem uwagę, że pewne zdarzenie każdy z nas zapamiętał inaczej, na co innego zwrócił uwagę. I o to właśnie chodzi. Teraz będąc w podróżny niechętnie wybieram się do muzeów, na typowe zwiedzanie. Wolę usiąść w parku, obserwować ludzi, badać puls miasta. Bo tylko mieszkaniec powie ci jak tu jest naprawdę.

Ale bywamy też w różnych miejscach w różnym czasie i warunkach?

Właśnie o to chodzi. Miałem okazję być w Jerozolimie w czasie śnieżycy, której w tym kraju nie było od ponad 15 lat. Utknąłem przez to w centrum miasta. I w sumie byłem zadowolony, bo jako jeden z niewielu widziałem śnieżycę w Jerozolimie. To też jest inna perspektywa.

To znaczy, że każdy może być podróżnikiem?

Tak uważam, a poza tym jestem orędownikiem spokojnego zwiedzania. I to nieprawda, że na każdym kroku czyhają na nas niebezpieczeństwa. Generalnie świat jest przyjazny podróżnikom. Jeśli sami nie prowokujemy, nie kładziemy palców między drzwi, to naprawdę wszyscy są nam pomocni. Byłem w różnych miejscach i mało spotkało mnie tak niebezpiecznych sytuacji.

Czy na napisanie książki trzeba było Cię namawiać?

Nie, to był mój pomysł, chciałem się sprawdzić. Zawsze o tym marzyłem, ale nie było czasu. Stwierdziłem, że to dość karkołomne doświadczenie i jestem pełen podziwu dla ludzi, którzy piszą, na dodatek żyją z tego i jeszcze mają pomysły na kolejne książki. Musiałem mocno popracować, żeby ta książka miała obecną formę. Parę osób sprawdzało tekst, sam poprawiałem kilka razy i dziś jeszcze pewnie też bym coś zmienił. Ale to jest jakiś etap, trzeba go zakończyć i nie wracać, bo można zwariować.

Czy to, że w obu tytułach pojawiają się instrumenty, to przypadek czy po prostu rockmani podróżują inaczej?

Na pewno inaczej, ale chciałem też, żeby te podróże kojarzyły się z muzyką rockową i miały nawiązanie do tego, co robię na co dzień. Poza tym znajduję w tych wyprawach inspirację to muzyki, wiele fajnych dźwięków. Dowiedziałem się na przykład, że na Karaibach poza Jamajką nie gra się reggae, bo każda wyspa ma swój własny muzyczny gatunek. I mieszkańcy są z tego bardzo dumni.

Możesz z tego coś zaczerpnąć, to jest inspiracja?

Oczywiście, że tak. Choć często bywa tak, że muzyka podoba się nam tam na miejscu, w innym klimacie i trudno ją odnaleźć na nowo po powrocie do domu. Ale szukam też ciekawych instrumentów, których używają tam muzycy, również rockowi. Ludzie są bardzo otwarci, mają swoje festiwale muzyczne, festyny. Ale też wywnioskowałem, że czują się bardzo ograniczeni życiem na wyspie, takim pewnym zamknięciem. Poruszają się w tym obszarze i mało kiedy wyjeżdżają, bo to zbyt kosztowne.

Wiem, że nie będziesz zdradzał najlepszych anegdot z książki, ale choć jedna zabawna przygoda w czasie tej podróży?

Było takich sporo, ale powiem może o tej, która spotkała mnie jeszcze w Australii. Na przejściu granicznym w Sydney zatrzymano mi paszport, bo gdzieś tam była przygięta strona, zaczęli go sprawdzać pod każdym kątem. W tym czasie cała moja grupa przeszła dalej, ale do odlotu było dwie i pół godziny, więc pomyślałem, że spokojnie. Jednak to sprawdzanie też trochę trwało i kiedy w końcu mnie puścili, zorientowałem się, że mam wyjście numer 176 czyli daleko. Idę więc szybkim krokiem, a w pewnym momencie mówią coś w głośniku, ale nie zwróciłem na to uwagi. I za chwilę słyszę czystą polszczyzną: „Pan Jacek Jędrzejak proszony jest do wyjścia 176- to nie są jaja”. Jak ja to usłyszałem na lotnisku w Sydney, gdzie są tysiące ludzi, to tylko zarzuciłem plecak i ruszyłem takim sprintem, że pewnie bym pobił rekord Europy. Na bramce czekali już tylko na mnie. Potem okazało się, że mój kuzyn stwierdził, że nie zwrócę uwagi na żadne ogłoszenia przez mikrofon i trzeba to powiedzieć po polsku. Tym bardziej, że wydawało mi się, że Jacek Jędrzejak to proste nazwisko, ale okazało się, że absolutnie nie. W wersji zagranicznej jestem już: Jack Resack, Żasek Hernandes, Jasmi Jerome, a ostatnio w Irlandii zostałem Jason Resak.

Ale to takie gwiazdorskie ksywy, Gwiezdne Wojny prawie.

No tak. Chłopaki mieli sporą radochę. Spodobał im się Jet Resak- Odrzutowy Resak. Prawie jak Superman i stwierdzili, że muszą mi jeszcze kupić jakiś fajny strój.

Mówiłeś, że podróżować może każdy, ale to jednak kosztowna sprawa?

Każde wakacje kosztują i na pewno coś trzeba odłożyć, ale czasami możemy się zdziwić za ile można taką podróż odbyć. To jest w zasięgu możliwości. Zresztą nie latam cały czas samolotami, tylko jeździmy miejscowymi liniami, busikami. Nie nocujemy w ekskluzywnych hotelach, ale w hostelach, gdzie jest dużo studentów i można się sporo dowiedzieć, co warto zobaczyć, a czego warto unikać. Można dzięki temu zaoszczędzić czas i pieniądze. Najdroższy jest ten bilet na samolot, ale nie poruszanie się po kraju.

Ale mówiłeś o wymianie informacji. Wydawałoby się, że w czasach, kiedy można wszystko wygooglać i tak najlepsza jest pogawędka z ludźmi?

Każdy interesuje się czymś innym , na coś innego zwraca uwagę. W rozmowie można zyskać wynikające z czyjegoś doświadczenia bezcenne informacje, których nie znajdziemy w żadnej przeglądarce.

To jeszcze na koniec, w pigułce- dlaczego warto podróżować i dlaczego warto czytać o tych podróżach?

Hans Christian Andersen powiedział, że ten kto podróżuje żyje dwa razy. Bardzo mi się ten cytat spodobał, bo to jest prawda. Rozszerzamy swoje horyzonty, poznajemy nowych ludzi, mamy inne spojrzenie na wszystko, łapiemy dystans.

Pięknie dziękuję. Pamiętajcie więc, że warto czytać i warto podróżować, do czego zachęcał nas Dżej Dżej.

Dziękuję bardzo.

Radio Centrum 106.4 - Maglownica_19 czerwca 2016_Gość: Jacek Jędrzejak- wokalista zespołu BIG CYC i autor książek: „Kontrabas i bumerang” oraz „Z gitarą przez Antyle”. Prowadzenie: Arleta Zeidler