11 dni pielgrzymiego szlaku, droga w ekstremalnych temperaturach, zmęczenie i odciski...

Ale we wszystkim radość, ulga i satysfakcja, bo wrócili zdrowo i szczęśliwi - od Maryi do Józefa.

RadioCENTRUM towarzyszyło 9 sierpnia wychodzącej w drogę grupie oriońskiej, a w niedzielę witało pielgrzymów przed kaliską bazyliką - Narodowym Sanktuarium Świętego Józefa.

O trudach drogi mówią drugoklasistki z kaliskiego "Kopernika":

"To taki głos, jakaś wewnętrzna zachęta, która zachęcała nas, podpowiadała, by pójść w drogę... Jesteśmy licealistkami w drugiej klasie, ale już myślimy o maturze. I to też w sumie w związku z naszą maturą... Matura i właśnie ciekawość, żeby iść i się sprawdzić, chciałyśmy po prostu spróbować.

A jak dałyście sobie radę w tym pielgrzymowaniu?

No niektóre odcinki były naprawdę trudne i kryzysy były, nie da się ukryć, ale myślę, że każdy z nas i na miarę swoich możliwości dał radę. Ale cieszymy się, że już jesteśmy z powrotem.

Jakieś sposoby na upały w drodze i na zmęczenie?

Dużo wody, dużo słodyczy, bardzo dużo słodyczy... Zawsze, jak w każdej życiowej sytuacji, po prostu trzeba się wziąć w garść, a idąc, wiedzieliśmy przecież, że łatwo nie będzie. Dojść trzeba i trzeba wrócić, a w tym wszystkim wzajemnie się motywować; śpiewać i tańczyć, bo jak się człowiek rusza, to jest znacznie lepiej."

Pątników wprowadzał biskup kaliski Edward Janiak:

"Wy jesteście tą piekną cząstką świadectwa miłości człowieka do Boga i do Kościoła. 'Pielgrzym' to jest słowo poważne, nikt go nie ośmiesza. Pielgrzym oznacza człowieka pozostającego w drodze; pielgrzym się nie włóczy, nie spaceruje... Bo pielgrzym ma wyznaczony cel, on zmierza do celu...".

381. pielgrzymowanie na Jasną Górę zakończyła msza w intencji pielgrzymów i ich rodzin. W tym roku pątnicy szli pod hasłem WOLNOŚĆ. W obie strony pieszo pokonali prawie 320 km.